Ottway staje na czele ośmiu ocalałych mężczyzn w wyniku katastrofy lotniczej. Samolot rozbił się niefortunnie w krainie skutej lodem - Alasce. Mężczyznom przeżycia nie ułatwia tylko brak pożywienia i wody, ale także stado wygłodniałych wilków...
Liam Neeson, walka o przetrwanie a do tego wilki... Świetnie? Nie. Poprawnie, ale nie wystarczająco. Fabuła prosta w odbiorze, dość przewidywalna z wyjątkiem zakończenia. Pomysł żeby wykorzystać (komputerowo oczywiście) w filmie te dzikie zwierzęta średnio przypadł mi do gustu aczkolwiek byłam ciekawa końcowego efektu. Jak wyszło? Dobrze, choć trochę sztucznie. Film niesamowicie się dłuży, akcji nie ma zbyt wiele za to mamy przemyślenia Ottwaya. Wspomina on swoją byłą kobietę, która ma duże znaczenie w tym obrazie. Ciekawy motyw, jestem na tak. Co mnie urzekło? Gra aktorska Liama Neesona oraz genialne zakończenie, które jest bardzo mocną stroną tego dzieła. Obejrzałabym ten film jeszcze raz tylko po to, żeby po raz kolejny poczuć emocje głównego bohatera.
Polecam wybrać się do kina choćby dla samej końcówki.
Polecam wybrać się do kina choćby dla samej końcówki.
0 komentarze :
Prześlij komentarz