niedziela, 25 marca 2012

Film opowiada historię Charliego Kentona - mistrza walki wręcz. Jego kariera zakończyła się, gdy ring opanowały roboty. Mężczyzna kupuje kolejne maszyny, sterując nimi ciągle przegrywa w walkach z innymi robotami. Wszystko zmienia się, gdy na swojej drodze spotyka 11-letniego Maxa - swojego syna...

,,Giganci ze stali'' czyli połączenie ,,Rocky'ego'' i ,,Transformersów''. Czy udane? Według mnie jak najbardziej! Dobry film na nudne, rodzinne popołudnie. Analizując po kolei: fabuła łatwa do przyswojenia i baardzo przewidywalna. Roboty wyglądają realistycznie co wychodzi na plus. Przypadła mi do gustu ścieżka dźwiękowa użyta w obrazie i końcowa walka z ,,Zeusem'', bardzo emocjonująca! Zdecydowanie najlepsza w całym filmie!...i na tym chyba kończą się pozytywy. Główny bohater - Charlie Kenton (w tej roli Hugh Jackman) to naiwny mężczyzna, który zachowuje się nieodpowiedzialnie a jego 11-letni synek bardziej pełni funkcję rodzica niż jego ojciec. Wynika to z wielu scen przykładowo gdy Charlie posługuje się robotem jak dziecko nowo zakupioną zabawką, nie znając jego funkcji. Kończąc analizę, stwierdzam, że warto go obejrzeć choćby dla odskoczni od rzeczywistości. Polecam dla tych, którzy mają już dość przejedzonych transformersów i oczekują bardziej realistycznej wizji świata.



 

5 komentarze :

  1. Jak zawsze nie można się zawieść na szczerej i dobrej recenzji :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam "Transformers" i szczersze mówiąc nie podobał mi się ten film. Generalnie fantastyka (chyba, że chodzi o Pottera!) nie jest dla mnie :) Ale recenzja jak najbardziej udana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu jest akurat ,,Giganci ze stali'' trochę inny niż ,,Transformers'', który był tylko takim porównaniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam coś cztery raz i mogę powiedzieć, że takie filmy powinne być coraz częściej kręcone :) zapraszam do mnie ;]]]

    OdpowiedzUsuń
  5. dziekuje:)

    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń