niedziela, 4 marca 2012

Film powstał na podstawie zapisków Colina Clarka, mężczyzna spędził tydzień u boku ikony seksu i najbardziej znanej kobiety na świecie - Marilyn Monroe. 
Aktorka przyjeżdża do Londynu by nakręcić film pt.,,Książę i aktoreczka'' razem z Laurencem Oliverem. Podczas podróży towarzyszy jej mąż - Arthur Miller, który jednak wyjeżdża. Nieszczęśliwą i samotną Marilyn opiekuje się młody asystent reżysera - Colin Clark.

 Cóż za wielkie zaskoczenie! Nigdy nie zgłębiałam się dokładnie w życie samej Marilyn jednak po tym filmie wszystko się zmieniło. Z pozoru szczęśliwa, piękna, młoda kobieta, okazała się być tak naprawdę zagubioną, nieszczęśliwą i nie radząca sobie ze sławą dziewczyną. Niepewna siebie, łamiąca serca sama narzekała na brak miłości. Podziwiam Marilyn jako aktorkę natomiast jej osoba i nazywanie symbolem seksu (sama nienawidziła tego tytułu) - to wykreowana przez wytwórnię postać! Możliwe, że średnio was obchodzi co myślę na temat Marilyn natomiast ma to ogromne znaczenie w tej recenzji. Dla tych, którzy nie znają życiorysu Marilyn będzie to bardzo ciekawa historia, przybliżenie życia wielkiej gwiazdy. Według mnie jednak dopiero po obejrzeniu filmu ,,Książę i aktoreczka'' (polecam!) jest się w stanie zrozumieć fenomen tego dzieła i porównać Michelle Williams z Marilyn. Zagrała naprawdę nieźle natomiast wizualnie... nie trafiła do mnie w ogóle. Uważam, że film to ukazanie tej wrażliwej, uczuciowej strony Marilyn i jej samotnego życia a nie jako wielkiej gwiazdy Hollywood.




0 komentarze :

Prześlij komentarz