Kolejna odsłona kultowej serii ,,American Pie'', gdzie Jim, Michelle, Kevin, Vicky, Oz, Heather, Finch i Stifler spotkają się ponownie na tytułowym zjeździe absolwentów. Przekonamy się kto spoważniał, co się zmieniło oraz czy przeszła im ochota na robienie głupich żartów. Ponadto nie zabraknie tam ojca Jima a także...matki Stiflera.
American Pie powraca w dobrym stylu! ,,(...) Zjazd absolwentów'' przez większość uważany jest za prawdziwą czwartą część serii (z czym się oczywiście zgodzę). Po ostatnich marnych, robionych na siłę kontynuacjach w końcu dostaliśmy to, czego chcieliśmy: jeszcze raz zobaczyć ekipę w starym składzie. Oczywiście odkąd usłyszałam, że premiera tego filmu odbędzie się na sto procent, zamęczałam swoich znajomych, abyśmy wybrali się do kina. Czy żałuję? NIE. Od początku miałam przeczucie, że ten pomysł wypali a fani serii będą zadowoleni. Cieszę się, że w ,,Zjeździe absolwentów'' także powtarzała się niezmienna forma, która przewija się przez każdą część. Podziwiam scenarzystę, za dialogi i wszystkie riposty używane podczas seansu. Uwielbiam fragment, w którym Stifler podrywa dziewczyny na ,,Zmierzch'' oraz scenę nawiązującą do ,,Terminatora''. Moją ulubioną postacią jest zdecydowanie ojciec Jima, który tym razem zabaluje a także pozna matkę Stiflera... Pomysł spotkania tych dwoje - jak dla mnie znakomity! Przy okazji dowiemy się czy Finch wyleczył się ze słabości do mamy Stiflera a także przekonamy się w jaki sposób Stifler odegra się na Finchu za wcześniejsze niezałatwione sprawy... Ponadto bardzo spodobał mi się soundtrack użyty w obrazie i stała końcowa piosenka - ,,Laid''. Uważam, że ta część jest najlepszą ze wszystkich a nawet ci, którzy byli zniesmaczeni poprzednimi, teraz sami będą mogli szczerze powiedzieć, że jest to prawdziwa komedia trzymająca swój poziom i ratująca wymierający już gatunek dobrych komedii. Zwolennicy serii czy nie - obowiązkowo obejrzeć choćby dla samego powrotu do czasów szkoły średniej ekipy: Jima, Fincha, Kevina, Oza oraz nieśmiertelnej postaci jaką jest Stifler.
'Siema wały'. Ubóstwiam i polecam. ;3
OdpowiedzUsuń