Scenariusz: Lars von Trier
Produkcja: Belgia, Dania, Francja, Niemcy Wielka Brytania (2014)
Czas trwania: 122 min (2 h 2 min)
Gatunek: dramat, erotyczny
Obsada:
Charlotte Gainsbourg - Joe
Stellan Skarsgård - Seligman
Stacy Martin - Młoda Joe
Shia LaBeouf - Jerome
Christian Slater - Ojciec Joe
Lars von Trier to zdecydowanie bardzo wyrazista postać w świecie filmu. Kontrowersyjny i niezależny reżyser swoją najnowszą produkcją wzbudził niemałe zainteresowanie. O "Nimfomance" było głośno już podczas kwestii doboru aktorów. Kolejne spekulacje dotyczące pikantnych scen i granic, do których posunie się Duńczyk stworzyły prawdziwą machinę reklamową wokół dzieła. Gdyby zapewnień było mało smaczkiem może okazać się fakt, iż reżyser nakręcił tak dużą ilość materiału, że jego wersja filmu miała trwać... 5,5 h. Po ostatecznej decyzji producentów obraz skrócono i zamknięto w dwóch częściach. W swoim nowym dziele von Trier przedstawia losy Joe, którą uratował starszy mężczyzna. Kobieta opowiada mu swoją historię życia opierającą się na seksualnej żądzy i chorobie jaką jest nimfomania.
Von Trier oprócz seksualnej dosłowności bawi się metaforami i porównaniami. Poza wędkarskimi zestawieniami pojawia się także ciąg Fibonacciego czy polifonia Bacha. I nic nie jest tutaj kwestią przypadku. Reżyser tak chętnie (i często) podkreśla świat fauny, żeby udowodnić nam poziom zezwierzęcenia, do którego w filmie jest nam bardzo blisko. Naszej bohaterce potrzeba tylko zaspokajania podstawowych potrzeb fizjologicznych kierowanych przez jej instynkt i popęd. Von Trier stara się unikać patetyczności oraz sentymentalizmu, dlatego często ironizuje i wplata obrazy, które wywołują mimowolny uśmiech na twarzy. Wszystko utrzymuje jednak chłodną aurę włącznie z kadrami Manuela Alberta Clara. W tle pobrzmiewa "Führe mich" Rammsteina, które dla mnie już na zawsze pozostanie nieodłączną częścią "Nimfomanki" czy choćby równie mocne w odbiorze "Born to be wild".
"Nimfomanka" nie jest filmem dla wszystkich. "Nimfomanka" wymaga zrozumienia. "Nimfomanka" potrzebuje dotarcia do najgłębiej zakopanych uczuć i pragnień. Do widza należy rozwikłanie zagadki nimfomanii. A może to nie jest hiperseksualność? A może problem tkwi na nizinach duszy? Film von Triera w swojej prostocie rodzi niewyczerpalną liczbę pytań. Jeżeli od zwyczajnego zachodu słońca wymagasz więcej niż inni to jest to film dla Ciebie. "Jedynym jej grzechem było to, że zawsze chciała więcej". Filmowy-Świat nie boi się zgrzeszyć czekając na drugą odsłonę "Nimfomanki".
0 komentarze :
Prześlij komentarz