wtorek, 14 stycznia 2014

Reżyseria: Chris Buck, Jennifer Lee
Scenariusz: Jennifer Lee
Produkcja: USA (2013)
Czas trwania: 108 min (1 h 48 min)
Gatunek: animacja, familijny, przygodowy

Dubbing:
Anna Cieślak - Anna
Lidia Sadowa - Elsa
Grzegorz Kwiecień - Hans
Paweł Ciołkosz - Kristoff
Czesław Mozil - Olaf

Odkąd pojawiły się pierwsze zapowiedzi najnowszej produkcji Disneya świat oszalał. "Kraina lodu" okazała się wielkim przebojem w naszym kraju jak i za granicą. W Polsce dzieło zdobyło status najlepiej otwartego filmu animowanego w roku 2013 z liczbą ponad 150 tys. widzów! Film z kopalni Disneya jest połączeniem baśni Christiana Andersena "Królowa Śniegu" i animacji "Zaplątanych". Dzieło opowiada historię Anny, która wyrusza w poszukiwania swojej siostry Elsy. Księżniczka posiada magiczną moc przez co całe królestwo Arendelle przykryte jest śniegiem. Anna wraz z reniferem Svenem, bałwanem Olafem i uroczym Kristoffem będzie się starała odnaleźć i sprowadzić do zamku siostrę.


Chris Buck jest reżyserem, który kręci tylko wtedy, kiedy naprawdę ma potrzebę. W '99 zadebiutował kultową wersją "Tarzana", a po prawie dziesięcioletniej przerwie zaserwował zabawne i efektowne "Na fali". Dziś podaje nam "Krainę lodu", która trzyma się stylu Bucka, ale przenosi w chłodniejsze rejony. Po dżungli i upalnych plażach dokonuje lekkiego orzeźwienia srogą zimą. Ten eksperyment wychodzi mu naprawdę pierwszorzędnie. Chłód panuje nie tylko w Arendelle, ale i we wnętrzu bohaterów. U każdego z nich dokonuje się metamorfoza, którą postacie przechodzą w indywidualny sposób. W filmie pojawia się problem inności, odrzucenia jak i obawy przed nim oraz odnalezienia własnego "ja". W każdej animacji znajduje się pewien morał, jednak w "Krainie lodu" jest on bardzo uniwersalny i możemy go dowolnie dopasowywać nie tylko do najmłodszych widzów. Starsza widownia odnajdzie się też w dialogach owianych lekką dawką niewymuszonego humoru najczęściej serwowanego przez Olafa. Szczególnie polecam polski dubbing, gdzie genialnie radzi sobie Czesław Mozil, który podkłada głos pod tego małego bałwanka.


Oprócz widoków zaśnieżonego królestwa kreują się malownicze krajobrazy na początku i końcu dzieła. Dodaje to różnorodności zdjęciom, aby tworzyły kontrast od wszystkich odcieni bieli. Szczególnie skupiono się na lodowych zamkach, które wystylizowano bardzo mrocznie, aby były zgodne z humorem bohaterów. To samo tyczy się kostiumów będących prawdziwą perełką animacji. Wszystkie suknie zaprojektowane są tak, aby pasowały do charakterów postaci i odzwierciedlały ich wnętrze. Postarano się także o odpowiedni "makijaż", który dopełnia wyglądu bohaterów. Animacja przesycona jest partiami wokalnymi, które wspaniale brzmią w wykonaniu Magdaleny Wasylik i Katarzyny Łaski.


Najbardziej negatywną cechą "Krainy lodu" jest jej zwiastun, który ukazuje wszystkie najzabawniejsze sceny i kwestie. Odczuwam lekki niedosyt z tego powodu, ale staram się pamiętać, że jest to animacja przeznaczona dla najmłodszych, niewymagających widzów. Porównałam także dwie zeszłoroczne animacje - słynne "Minionki rozrabiają" i "Krainę lodu". Druga pozycja wygrywa bezapelacyjnie, ponieważ jest zrobiona w sposób bardzo naturalny i przyswajalny dla widza w każdym wieku. "Minionki" to katastrofa, na której trudno wysiedzieć dłużej niż 30 minut ze względu na humor bardzo niskich lotów i zwykłą nudę. "Kraina lodu" za to na pewno spodoba się wszystkim dzieciakom, które od razu pokochają ekranowych bohaterów. Najlepsza animacja została zostawiona na koniec roku i smakuje wyśmienicie. Spróbujcie!


4 komentarze :

  1. Różnorodność recenzowanych filmów powala na kolana! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu uwielbiam ten film. Ma w sobie po prostu jakąś magię, która wzruszy nawet starego już konia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście zakochałam się w tym filmie.
    Twoja recenzja bez trudu do niej przekonuje. Zgadzam się z Tobą niemalże w każdym calu. Olaf wymiata, a dubbing w wykonaniu Czesława Mozila nie mógłby być lepszy. Idealnie pasuje do charakteru bałwanka. Podoba mi się, że zwróciłaś uwagę na wiele kwestii, które porusza ten film.
    Mam nadzieję, że kibicujesz mu na ceremonii Oscarów tak, jak i ja.

    Jedyne do czego mogę się przyczepić to interpunkcja. Przykład mojego zdania powyżej, a dokładnie manewru przecinkowego przed jak :)

    Poza tym... bardzo podoba mi się styl Twojego bloga.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie również film się podobał oraz dziękuję za miłe słowa. Jestem także wdzięczna za zwrócenie uwagi z przecinkami. To pozwoli mi na ulepszenie moich tekstów. :)
      Zapraszam do obserwowania i również pozdrawiam. :)

      Usuń