niedziela, 3 lutego 2013

Reżyseria: Wojciech Smarzowski
Scenariusz: Wojciech Smarzowski
Produkcja: Polska
Czas trwania: 118 min.
Gatunek: Kryminał

Obsada:
Bartłomiej Topa - Ryszard Król
Arkadiusz Jakubik - Bogdan Petrycki
Julia Kijowska - Maria Madecka
Eryk Lubos - Marek Banaś
Jacek Braciak - Jerzy Trybus
Robert Wabich - Henryk Hawryluk 
Marcin Dorociński - Krzysztof Lisowski
Marian Dziędziel - Gołąb

"Drogówka'' Wojciecha Smarzowskiego to nowy tytuł, jednak niemniej kontrowersyjny od poprzednich dzieł w filmografii reżysera. Wizjoner znany z "Wesela'', nie zachwycającego mnie "Domu złego'' czy wybitnej "Róży'' zabiera nas tym razem w nowocześniejszy klimat - do oddziału policji. Film opowiada historię siedmiu policjantów, których łączy nie tylko wspólna praca, ale i przyjaźń oraz niemoralna rozrywka. Ich życie zacznie się zmieniać, gdy okaże się, że jeden z nich nie żyje.


Mam wrażenie, że reżyser potrzebował pewnego rodzaju detoksu, dlatego stworzył "Drogówkę''. Filmowi daleko do gatunku i nastroju poprzednich tytułów Smarzowskiego. Reżyser wniósł coś nowego, świeżego do swojej filmografii i trzeba powiedzieć, że kino nowoczesne wychodzi mu świetnie. Przy tym wszystkim "Drogówka'' nie traci jednak oryginalnego ducha reżysera. Mroczne, smutne, odważne, momentami zabawne elementy wzajemnie się dopełniają. Mam jednak nieodparte wrażenie, że jednego z powyższych czynników Smarzowski nadużył. Z odwagą trzeba się ostrożnie obchodzić, inaczej z ironicznego wydźwięku dzieło może zamienić się w przesadnie kontrowersyjną opowiastkę. Stanowcze przegięcie widać tu na linii seksualnej. Warto zaznaczyć, że w tym filmie nie ma nawet cienia prawdziwej miłości. Wzajemne zdrady wiążą się tu często z przesytem burdelu. Wybierając "Drogówkę'', wiedziałam, że nie będzie to łatwy seans, jednak nie przypuszczałam, że poczuję się do tego stopnia zniesmaczona. Nie boję się prawdy, ale rzeczywistość w filmie Wojciecha Smarzowskiego została pokazana w krzywym zwierciadle. Choć problemy korupcji i prawdziwego multum nietrzeźwych kierowców istnieją, to stopień tych wykroczeń przedstawiono zbyt fantazyjnie. Bawi mnie też patologia, której dopuszczają się wszyscy bohaterowie, bowiem żadna z ukazanych postaci nie jest jednoznacznie pozytywna. Smarzowski w ten sposób nie trafia w pewną grupę drogówki, ale jego celem jest ogół stróżów prawa. Momentami też miałam wrażenie, że Smarzowski nie do końca wie jak tą historię potoczyć. Dzieło jest chaotyczne, akcja wlecze się niemiłosiernie, wtedy więc stykamy się ze scenami, w których po prostu... nic się nie dzieje.

Dialogi przesycone wulgaryzmami, są odpowiednio na swoim miejscu. Przerażają mnie natomiast teksty typu "Pierdolisz się czy trzeba z tobą chodzić?'', "Przyjebałem ci, to ci przyjebałem, na chuj drążysz temat?''. Czyżby Smarzowski szukał inspiracji w internecie, gdzie oba teksty były niegdyś bardzo popularne? Poza tym dialogi są trafne i dopasowane do sytuacji w filmie, choć z humorem to różnie bywa. Gorzej jest natomiast z rozumieniem tych dialogów. Zauważyłam już w "Róży" i "Domie złym'', że reżyser uwielbia "bełkotanie'' zamiast poprawnej dykcji. Trzeba mieć prawdziwie mocne nerwy, żeby się skupić i przetrzymać tą ciężką próbę. Bardzo ciekawym motywem jest także zastosowanie nagrań z kamer przemysłowych czy telefonów komórkowych, czyli techniki found footage, bardziej przemawiającej do widza.


Postacie wprawdzie choć noszą te same mundury, to łatwo je od siebie odróżnić. Każdy bohater został doskonale przemyślany i w każdym jest coś charyzmatycznego. Warto zaznaczyć, że obsada jest wyśmienita, nieprzeciętnie utalentowana. Sierżanta Króla, głównego bohatera odgrywa Bartłomiej Topa i grzechem byłoby gdybym nie zaznaczyła tutaj, jak bardzo pasował do tej roli. Arkadiusz Jakubik wcielił się w niewyżytego seksualnie Bogdana Petryckiego, Julia Kijowska jako jedyna policjantka w oddziale - Maria Madecka, Eryk Lubos jako podpity Marek Banaś, a Jacek Braciak świetnie zagrał Jerzego Trybusa. Do ekipy drogówki zaliczamy również Henryka Hawryluka czyli Roberta Wabicha i Krzysztofa Lisowskiego - Marcina Dorocińskiego. W pozostałych rolach przewijają się Izabela Kuna, Marian Dziędziel, Agata Kulesza czy Maciej Stuhr.


"Drogówka'' na pewno zasługuje na wyróżnienie wśród polskich filmów - oryginalny, świetnie zrealizowany, z utalentowaną obsadą. Granice, przez które obraz przenika zależą tylko i wyłącznie od wrażliwości każdego człowieka. Pewne jest, że Polska potrzebowała tego filmu, na pewno na osobiste rozważania. Kwestią sporną jest przekaz, który niekorzystnie ocenia i tak już negatywnie przedstawianych w naszym kraju policjantów. Nie będę się nad tym skupiać, tym bardziej, że nie jest to łatwy ani prosty temat. Wiem, że kiedy widzowie śmiejąc się przez cały seans z pijanych kierowców, ujrzeli koniec tej tragicznej historii, wyszli z kina w głębokim zamyśleniu i milczeniu. Czyż nie o taki przekaz właśnie chodziło?


2 komentarze :

  1. Dla mnie film był po prostu mega! Dający do myślenia z czarnym humorem,ale zgadzam się z recenzją niektóre kwestie były przesadzone. Bardzo dobra recenzja.:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę świetny film!! :D. Recenzja tak samo wspaniała!

    OdpowiedzUsuń