Scenariusz: Lucy Alibar, Benh Zeitilin
Produkcja: USA
Czas trwania: 93 min.
Gatunek: Dramat, Fantasy
Quvenzhane Wallis - Hushpuppy
Dwight Henry - Wink
Levy Easterly - Jean Battiste
Lowell Landes - Walrus
Pamela Harper - Mała Jo
Gina Montana - Panna Bathsheba
Podczas gdy ludzie nieustannie zachwycają się przebojowością ,,Nędzników'', ,,Lincolna'' czy ,,Skyfall'', w nominacjach do Oscara widnieje jednak jeszcze inny, mniej komercyjny tytuł - ,,Bestie z południowych krain''. Wyróżniony aż czterema nominacjami, obraz ma duże szanse na wygraną - nawet w głównej kategorii. Dzieło, w reżyserii początkującego Benha Zeitlina, jest opowieścią o dziewczynce imieniem Hushpuppy, która wraz z ojcem mieszka w Wannie. Wioska zagrożona jest powodzią, jednak lokalna społeczność postanowiła, że nie opuści zagrożonego terenu. Akcja toczy się wokół głównej bohaterki, opowiada o kontakcie z naturą, relacjach z ojcem oraz zawiera jej osobiste przemyślenia.
Na początku trzeba wspomnieć o braku doświadczenia filmowego reżysera jak i scenarzystki. Realizatorzy ,,Bestii z południowych krain'' są idealnym przykładem tego, że wyobraźnia oraz chęć tworzenia górują nad wyrobionymi markami. Film, mimo iż opowiada patologiczne historie i zawiera wiele przykrych problemów, jest dziełem niesamowitym. Wspaniale zrealizowany obraz odległej, wolnej cywilizacji. Każdy szczegół związany ze scenografią jest idealnie dopracowany, co nie znaczy, że wszystkie kadry są przyjemne do oglądania. Warto zwrócić uwagę także na narrację. Całą historię oglądamy z perspektywy małej Hushpuppy, co da się wyczuć w ujęciach kręconych z jej punktu widzenia. Nie bez znaczenia jest również jej kontakt z naturą. To wiezwykłe połączenie wprowadza nas w bajeczny nastrój.
Niezbędnymi składnikami do zrozumienia historii jest odrobina wyobraźni oraz kreatywności myślenia. Najbardziej zachwyciły mnie fantazje dziecka, magia tworzenia własnego świata - jak we śnie. Jestem pełna podziwu dla głównej bohaterki, ponieważ już jako bardzo młoda osoba musiała zrozumieć wiele trudnych i ważnych kwestii. Tematy śmierci, radzenia sobie z odejściem drugiej osoby i ojcem alkoholikiem, Hushpuppy opanowała do perfekcji. Co prawda niejednoznaczne wizje są podświadomym, nostalgicznym marzeniem dziewczynki i zostawiają nam szeroko otwarte drzwi do własnej interpretacji.Muzyka Benha Zeitlina i Dana Romera tworzy dodatkową, magiczną osłonę co sprawia, że film staje się nietykalną, niezależną perełką.
Urzekła mnie postać Winka, ojca bohaterki, ponieważ jego postawa rodzicielska jest kwestią sporną. Metody jakie stosował na Hushuppy nie są według mnie godne pochwały, ale zastanawiającym faktem jest, że mimo wszystko Wink kochał córkę na swój sposób i pragnął ukształtować ją na silną osobę. W tej roli Dwight Henry wypadł ponadprzeciętnie. Quvenzhane Wallis, jako Hushuppy za swoją rolę otrzymała nominację do Oscara. To wyróżnienie jest przełomem w historii, ponieważ dziewczynka jest najmłodszą aktorką nominowaną do tej nagrody. Uhonorowanie jej prestiżowym Oscarem byłoby na pewno dużym ciosem dla doświadczonych aktorek, ale również czymś wyjątkowym, tym bardziej, że Quvenzhane Wallis naprawdę zasługuje na tą nagrodę.
Choć ,,Bestie z południowych krain'' nie wzbudzają zbyt wielu emocji w świecie medialnym, jest to warta obejrzenia produkcja. Film hipnotyzuje prostotą i skromnością, która chwyta za serce swoim realizmem. Dużo mówi się o wolności, wytrwałości, ale i schowanej głęboko pod maską... miłości. Na samą myśl czuję się wzruszona, a geniuszu tego obrazu chyba sama do końca nie potrafię zdefiniować.
Wiele o nim dobrego słyszałam i bardzo chce oglądnąć :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=NpUZYHwx8ds
tak, tak, tak;) film zdecydowanie u mnie wyżej niż lincoln czy nędznicy:)
OdpowiedzUsuń