piątek, 11 stycznia 2013

"Operacja Argo" to nowy film Bena Afflecka, do którego scenariusz napisał Chris Terrio. Dzieło opowiada prawdziwą historię tajnej operacji uwolnienia szóstki amerykańskich zakładników z Teheranu. 4 listopada 1979r. irańscy rewolucjoniści dokonują napadu na ambasadę USA w swoim kraju. Akcja kończy się zabraniem do niewoli 53. pracowników, jednak szóstce osób udaje się zbiec. Ukrywać się będą w domu ambasadora Kanady, do czasu zaangażowania w sprawę Tony'ego Mendeza  - specjalisty od eksfiltracji, który wpadnie na ryzykowny i szalenie niebezpieczny pomysł wydostania zakładników z kraju.


Pierwszego plusa Affleck zebrał u mnie za przeniesienie na ekran tego wątku z przeszłości. Jest to idealny sposób na przekazanie młodym ludziom historii, w taki sposób, aby nie czuli się nią znudzeni. Jednocześnie bawiąc się i relaksując w prosty sposób można zapamiętać bądź przypomnieć wydarzenia z akcji odtajnionej dopiero 15. lat temu.
Jak można wywnioskować z filmu, bez wątpliwości - życie pisze najlepsze scenariusze.

Na kolejną pochwałę Ben Affleck zasłużył za reżyserię. Doskonale utrzymane tempo i poprowadzenie akcji "Operacji Argo" sprawia, że napięcie rośnie z każdą minutą, bez wykorzystania nagłych skoków adrenaliny. Szczególnie podnoszą ciśnienie sceny na lotnisku, które udowadniają cudowne działanie filmu - paraliżowania widza. Niewymuszone, momentami ironiczne i - przede wszystkim - utrzymane na wysokim poziomie dialogi angażują widza w opowiadaną historię. Godny podziwu wydaje się też bardzo dobrze nakreślony wątek psychologiczny. "Operacja Argo'' ukazuje jak paniczny strach, brak poczucia bezpieczeństwa i stres mogą zmienić człowieka. Utrata zaufania do ludzi, wybuchy gniewu czy powątpiewanie we własny sukces to tylko jedne z licznych przykładów. Na wyróżnienie zasługuje również montaż, który świetnie łączy sceny, a przejścia zachwycają płynnością. W filmie pobrzmiewają kompozycje Stonesów czy Dire Straits. Z utworami tych zespołów, niezwykły Alexandre Desplat (uwielbiam jego zamysł muzyczny w wielu filmach) trafił w sam środek mojego serca. 

Ben Affleck dobrze radzi sobie po obu stronach kamery. W kreacji Tony'ego Mendeza spisuje się z pozoru przeciętnie, ale od razu czuć, że taki był zamysł na kreowanie tej postaci. Imponuje mi pomysł, jak i nieodgadniony, sprytny i zagubiony w swojej przeszłości bohater. Role Alana Arkina (Lester Siegel) i Johna Goodmana (John Chambers) to moje ulubione kreacje drugoplanowe. Warto wspomnieć także o Victorze Garberze (Ken Taylor), który odgrywał rolę Thomasa Andrewsa w "Titanicu". Nie mogłam wyprzeć tego obrazu z głowy, gdy oglądałam "Operację Argo", dlatego jest to postać, na której skupiałam dużo uwagi, choć nie wiem czy mogę to uznać za korzyść przy odbiorze filmu. 

Ben Affleck stworzył udany film, który opiera się na otwartości i prawdziwości w stosunku do widza, przepełniony jest emocjami, napięciem, a co najważniejsze: jego podstawą jest prawdziwa historia. Cieszy mnie fakt, że pośród masowości podobnych produkcji można nakręcić jeszcze tak dobry filmy. Murowany hit tegorocznych Oscarów i duży sukces Bena Afflecka.



3 komentarze :

  1. Wspaniały film! Bylam na nim w kinie i naprawdę jak dla mnie jeden z najlepszych filmów jaki widziałam. I musze tutaj pochwalić za recenzje, bo jest naprawdę wyczerpująca i bardzo dobra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym słowem coś wspaniałego! Film po prostu boski, a recenzja również na wysokim poziomie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski film i profesjonalna recenzja!

    OdpowiedzUsuń