niedziela, 6 maja 2012

Chris Farraday to były przemytnik, który ustatkował się u boku żony i dwójki dzieci. Zmuszony zostanie jednak powrócić do starych zajęć, aby pomóc szwagrowi Andy'emu, który zepsuł dostawę towaru Briggsowi - swojemu szefowi. Chris wraz ze swoim przyjacielem Sebastianem obmyśli plan spłacenia nieswojego długu. Bohater jednak wydaje się nie pamiętać, że plany często zawodzą...

,,Kontrabanda'' kolejnym słabym filmem akcji? Na to pytanie postaram się udzielić odpowiedzi, nie tylko wam, ale i sobie, ponieważ trudno mi było go ocenić. Analizując po kolei... fabuła - nie jest trudna do przyswojenia i najbardziej męczy mnie fakt, że miała ogromny potencjał, oczywiście niewykorzystany. Od początku czułam, że będzie to kolejny nudny, niby trzymający w napięciu przereklamowany shit - i tak było, do połowy filmu. Następnie dostaliśmy naprawdę dobrą, wciągającą akcję i nie spoglądaliśmy już co około pięć sekund na to ile zostało do końca... Przyznam jednak, że emocje nie sięgały zenitu, nie jest to najlepszą wiadomością szczególnie w tym gatunku filmowym. Po kolei...  Główny bohater Chris to odważny mężczyzna, na którego zawsze można liczyć (pomińmy w opisie jego przeszłość). Ma też skłonność do podejmowania nieprzemyślanych decyzji, co często powoduje nieciekawe sytuacje. Ciągle pogrąża się coraz bardziej, początkowo pomagając szwagrowi a następnie wpakowując się w napad... Bardzo spodobał mi się wątek z Kate, która nie wprowadza do filmu żadnych mdłych i słodkich wyznań miłosnych, tylko dużą dawkę przeróżnych emocji: strach, przerażenie czy współczucie. Do pozytywnej strony dzieła zaliczam również postać Sebastiana, który powiem skrycie - nie raz nas zadziwi. Zakończenie jest typowo amerykańskie i poprowadziłabym je w kierunku, w którym zmierzała końcówka filmu, ale zrobiono tak a nie inaczej, więc muszę się z tym pogodzić. Obsada nie zawiodła. Widzimy Marka Wahlberga jako Chrisa, Mark zawsze przyciągał mnie bardziej swoją urodą niż postaciami, które odgrywa, ale w skupieniu udało mi się wychwycić kilka jego aktorskich zagrywek - nie jest źle! Kate Beckinsale jako Kate Farraday wypadła najlepiej z całej ekipy, bardzo dobra aktorka, zachęciła mnie do zobaczenia jej talentu w innych odsłonach. Chciałam wtrącić słowo na temat ścieżki dźwiękowej wyjętej niczym z ,,Titanica''. Utwory są naprawdę ciekawe jednak pomyliły im się filmy, totalnie nie wpisują się w klimat akcji. Prawdę mówiąc ten obraz nasunął mi wiele pomysłów do stworzenia własnego dzieła, jednak musicie trochę na niego poczekać, aż uzbieram miliony na jego produkcję. Śmiech na sali, że film akcji mnie zainspirował. Kto by się spodziewał, ale uważam, że należy się wielki plus dla tego gatunku za samą ,,Kontrabandę''. Potraktujcie go bardziej rozrywkowo a wtedy się nie zawiedziecie. Daję siedem i odpowiadam przecząco na początkowe pytanie. A co mi tam, żyje się raz.




1 komentarze :

  1. Po prostu wyśmienita recenzja.Z miłą chęcią zobaczę film :D

    OdpowiedzUsuń