Scenariusz: Carl Lund
Produkcja: USA (2011)
Czas trwania: 100 min.
Gatunek: dramat
Obsada:
Adrien Brody - Henry Barthes
Christina Hendricks - Sarah Madison
Lucy Liu - Doris Parker
Marcia Gay Harden - Carol Dearden
Sami Gayle - Erica
Betty Kaye - Meredith
Tony Kaye, zadebiutował ,,Więźniem nienawiści'', który został świetnie oceniony przez widownię i zebrał sporą rzeszę fanów. Dopiero po 14 latach, reżyser ukazał film na miarę swojego pierwszego dzieła. ,,Z dystansu'' opowiada historię nauczyciela zastępczego Henry'ego Barthesa, który przenosi się do nowej szkoły. Podejście do młodzieży wymaga tytułowego dystansu, siły woli oraz ciężkiej pracy. Zamknięty w sobie Henry, dzięki ludziom spotkanym w tym miejscu, zacznie się powoli emocjonalnie otwierać...
Tony Kaye w swoich filmach porusza świetną, oryginalną tematykę. Co ciekawe, obraz opowiada historię nauczyciela, a nie dojrzewających nastolatków, jak to zwykle bywa. Bohater jest narratorem filmu i opowiada wprost do kamery swoje spostrzeżenia na temat różnych grup wiekowych, od uczniów po nauczycieli pracujących w tej dość nietypowej placówce.
Podczas seansu ,,Detachment'' można oszaleć! Tutaj dzieci rzucają najgorsze przekleństwa tylko dlatego, że nie mają kartki, aby napisać zadanie. Nauczyciele wspomagają się substancjami psychoaktywnymi, bądź wybuchają płaczem i gniewem w towarzystwie uczniów. Szczególnie wyróżniono obraz depresyjnej pani dyrektor, który jest niesamowicie poruszający. Do tego postać nieszczęśliwej, niezrozumianej przez bliskich i bardzo utalentowanej Meredith. To naprawdę smutne, że przez swoją tuszę, została tak odepchnięta przez społeczeństwo. W tej dużej osóbce tkwiła nierozwinięta, cudowna, poetycka dusza. Zastanawiająca jest również postać prostytuującej się Erici. Młoda dziewczyna, której przeszłość jest tak tajemnicza jak cała jej osoba, zaskakuje swoją diametralną przemianą.
Cały obraz jest rosnącą, nieuniknioną destrukcją. Pisząc o tym filmie, cały czas mam w głowie myśl ,,Zbliżający się koniec świata''. Psychiczna apokalipsa bohaterów jest wprost mistrzowsko zrealizowana. Zero kitu, fałszu, kłamstw i przesadzenia (zawiera jednak trochę waszego ulubionego ,,patosu''). Pierwszorzędna opowieść o życiu i wewnętrznej tragedii.
Smaku i oryginalności dodaje narracja głównego bohatera, jego tajemnicza (i wzruszająca) więź z dziadkiem oraz muzyka The Newton Brothers.
Jak można nie uwielbiać Adriena Brody'ego? Tą charakterystyczną twarz rozpoznam wszędzie! Doskonale odegrał rolę Henry'ego Barthesa i nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. W kreacji Sarah zaprezentowała się przepiękna Christina Hendricks. Na wyróżnienie zasługuje też Lucy Liu (Doris) oraz Marcia Gay Harden (Carol). Mojej uwadze nie umknęła również Sami Gayle, która wspaniale prezentowała się jako Erica.
Choć bardzo wychwalam ,,Z dystansu'', to jednak nie wszystko jest tutaj idealne. Zabrakło mi klimatu (podobnie również w ,,Więźniu nienawiści''), który nadawałby ,,genialną otoczkę'' dziełu. Może jednak o to chodzi reżyserowi, aby ukazać świat bez jakichkolwiek emocji? Nie wiem. Wiem tyle, że ten film nie pozostał mi obojętny z jakiegoś nieokreślonego powodu. Może właśnie tak prezentuje się geniusz?
Wyśmienity film !!! Po prostu świetny , a recenzja skłoniła mnie do zobaczenia i jestem nim zdumiona!!! : ))) Czekam na więcej propozycji!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna recenzja! I naprawdę film warty uwagi. ;)
OdpowiedzUsuń