Scenariusz: Władysław Pasikowski
Produkcja: Polska (2012)
Czas trwania: 107 min.
Gatunek: dramat, thriller
Obsada:
Maciej Stuhr - Józef Kalina
Ireneusz Czop - Franciszek Kalina
Jerzy Radziwiłowicz - proboszcz
Zuzana Fialova - Justyna
Andrzej Mastalerz - ks. Janusz Pawlak
Zbigniew Zamachowski - sierżant Włodzimierz Nowak
Dopiero po czterech miesiącach od premiery pragnę zrecenzować głośne i kontrowersyjne ,,Pokłosie''. Film reżysera ,,Psów'' - Władysława Pasikowskiego, opowiada historię dwóch braci - Franka i Józka, którzy odkrywają mroczną przeszłość swojej wsi, powodując tym duży konflikt z jej mieszkańcami. Dzieło nawiązuje tym samym do akcji z Jedwabnego, które podczas II wojny światowej zostało zajęte przez Niemców i gdzie dokonano okropnych zbrodni...
Obraz jest bardzo logicznie prowadzony, od razu rzuca się tu w oczy doświadczenie i kunszt reżyserski. Akcja rozwija się z każdą minutą, systematycznie podnosząc ciśnienie, a kiedy dodaje kolejne elementy zagadki jest niesamowicie emocjonująca i wciągająca. Bardzo ważny jest również stosunek reżysera do tej historii. Pasikowski stworzył ten projekt, zrealizował go, ale nie stara się natarczywie narzucać nam własnych racji ani interpretacji, czyniąc swoją pracę niezwykle obiektywną.
Oglądanie ,,Pokłosia'' nie jest miłym przeżyciem. Dużo tutaj brutalności, agresji i wyczuwalnego, narastającego niepokoju. Na pewno nie jest to film dla wszystkich, wymaga on dojrzałości i spojrzenia na tą historię z innego punktu niż zazwyczaj ogląda się filmy.
W ,,Pokłosiu'' duże znaczenie ma scenografia, charakteryzacja i język. Idealnie połączono te trzy ważne tutaj pojęcia trafnie oddając specyficzny, swojski klimat wsi. Warto tu wspomnieć o Orle, którego otrzymał Allan Starski za scenografię.
Zachwycająca jest również muzyka Jana Duszyńskiego, która wtapia się w tło i tworzy niezbędną, mroczną aurę.
Maciej Stuhr, zdobywca Orła za rolę Józka, spisał się pierwszorzędnie. Rzadko zdarza się, by kreacja tego aktora nie przypadła mi do gustu. Widać u niego duży talent aktorski i co najważniejsze świadomość posiadania takiego daru, a co za tym idzie umiejętne wykorzystanie go w praktyce. Mojej uwadze często umykał fakt, że na ekranie widać dwóch głównych bohaterów. Kreacja Ireneusza Czopa jako Franka na pewno została odtworzona bardzo dobrze, ale nie wyróżniała się ani podczas seansu ani na tle kreacji innych polskich aktorów.
Jak oglądałam film po prostu w pewnych momentach ciarki przechodziły mi po ciele, świetna recenzja, a film po prostu dla mnie jeden z najlepszych.
OdpowiedzUsuńWyśmienita recenzja, naprawdę mnie zachęciła do zobaczenia tego dzieła i naprawdę opłacało się! :D
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz?! Normalnie twoje recenzje mają w sobie coś takiego, że jak się przeczyta to trzeba po prostu zobaczyć. : ) Świetny film.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Wszystkie recenzje wynikają z emocji (pozytywnych bądź negatywnych) wywołanych danych filmem. One mnie właśnie inspirują. :)
Usuń