niedziela, 2 września 2012

Młoda grupa ludzi zwiedzając Europę postanawia wybrać się na wycieczkę do Czarnobyla. Na nielegalną wyprawę zabiera ich lokalny przewodnik. Podczas podróży uświadamiają sobie, że nie są sami w miejscu, które ponad 25 lat temu zostało ewakuowane, z powodu promieniowania, jakiego dokonał wybuch elektrowni atomowej...

Twórca ,,Paranormal Activity'' znów próbuje straszyć filmem grozy jakim miał być ,,Czarnobyl. Reaktor strachu''. Tym razem nie wyszło. Pomysł, koncepcja całkiem niezła. Szczerze powiedziawszy oczekiwałam premiery tego filmu, ponieważ umieszczenie akcji w Czarnobylu było czymś nowym, oryginalnym i bardzo mocno byłam za tym projektem aż do czasu obejrzenia. Poziom tego filmu sięga choćby znanej ,,Piranii'', z tą różnicą, że  w ,,Piranii'' czuć delikatną satyrę a w ,,Czarnobylu. (...)'' wszystko działo się na serio.

Akcja zaczyna się od pokazów poprzednich wycieczek naszych bohaterów. Kolejnym punktem ich podróży ma być miasto Prypeć na Ukrainie, tam właśnie decydują się na wyprawę do Czarnobyla. Przewodnik, którego wynajmują wprowadza ich nielegalnie na teren miasta. Zwiedzając wyczuwają instynktownie, że coś jest nie tak. Koszmar zacznie się, gdy naprawdę przekonają się o grożącym im niebezpieczeństwie. Zakończenie tego dzieła, a właściwie ostatnia scena, pokazuje, że - o ile film przyniesie zyski - ukaże się kolejna część, ponieważ historia jest nadal nierozwiązana. Nie jest to najlepsza wiadomość po tym co zobaczyłam.

,,Czarnobyl. (...)'' emanował wręcz w głupie, żałosne sceny. Szczytem niedorzeczności był chyba biegnący niedźwiedź. Co ciekawe, przed seansem, dla picu stwierdziłam, że nie mam pojęcia co w filmie się pojawi czy będą to ,,piranie, zombie czy niedźwiedzie''. Trzeba było widzieć moją minę gdy zauważyłam to zwierzę na ekranie... Opisana scena była co najmniej dziwna i dla mnie niezrozumiała. ,,Czarnobyl. (...)'' oferował nam także takie problemy jak nagłe zepsucie samochodu czy próba naprawienia jednego z opuszczonych od 25 lat a nawet goniące psy. Zamiast krzyku i uciekania warto było się schować lub powoli oddalić, lecz nasi odważni bohaterowi próbowali zmierzyć się z widocznie agresywnymi psami.Ciekawi mnie również fakt w jaki sposób cała ekipa wytrzymała tak blisko reaktora bez jakichkolwiek objawów promieniowania. Dość zabawnym zjawiskiem było wyczucie, kiedy doskonale potrafiłam przewidzieć rozwój akcji, więc zaznaczam, że film był do bólu przewidywalny (wyłączając epickiego niedźwiedzia). To co jeszcze ukaże się na ekranie będzie dla was niespodzianką. Krótką, gdyż ,,czegoś strasznego" oczekujemy przez godzinę a nic takiego nie nadchodzi. Z każdą minutą budowane jest coraz większe napięcie i nagle... koniec? To czego właśnie brakowało ,,Czarnobylowi'' to przede wszystkim większa groza. Był strach bohaterów, ale w nas samych nie zasiało się nawet ziarnko niepokoju.

 Duże pole do popisu mieli aktorzy. Nie było najgorzej, ale także nikt nie zapadł mi szczególnie w pamięć, więc nie do końca wykorzystano szansę. Krótko o obsadzie: Ingrid Bolsø Berdal - Zoe, Dimitri Diatchenko - Uri, Olivia Dudley - Natalie, Devin Kelley - Amanda, Jesse McCartney - Chris, Nathan Phillips - Michael, Jonathan Sadowski - Paul.

Jestem dość strachliwą osobą, więc nie przepadam za horrorami, ale poziom tego filmu opisuje mój stan, kiedy zamiast bać się, byłam... znużona. Ni to śmieszne, ni to straszne. Nie polecam.


3 komentarze :

  1. Naprawdę wspaniała i bardzo dobrze napisana recenzja. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, Bardzo dobra recenzja i oby tylko było lepiej. Sama byłam w kinie na tym, lecz się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tutaj przypadkowo więc chciałbym dodać swoje subtelne trzy grosze :). Myślę, że nie zrobię tutaj wielkiej bruzdy, lecz dodam bądź co bądź od siebie. I nie chce tutaj Ciebie przekonać do zaniechania recenzji, bardziej naprowadzić na lepszą drogę. ;)

    W recenzji warto wspomnieć o porównaniach do innych filmów,tego jakie jest zachowanie bohaterów-aktorów, sposób nagrania ( z początku jest nagrywany jakby z perspektywy amatorskiej kamery, ale w dalszej części tak już nie jest, a sprawia wrażenie ciągłości. Oczywiście przykład na Czarnobylu.) Kolejnej rzeczy o której aż się prosi wspomnieć to historii czarnobylu, została przedstawiona w tym filmie jakby była napisana ujmę to tak: 'jak zadanie domowe na przerwię przed lekcją '. Widać tutaj wkład i dokładność tego co piszesz, język pisania oczywiście poprawny , ale lekko ubogi, jak na razie są to dopiero recenzję jakby to powiedzieć 'amatorskie', ale moim zdaniem brniesz w dobrą stronę widać tutaj zaangażowanie i oczywiście chęci, można tutaj powiedzieć 'lecisz jak zawsze z tematem'. Przyjrzałem się paru recenzją :)(nie masz chyba nic przeciwko :)) szczerze piszesz to co myślisz i to jest podstawą dobrej recenzji, nie daj się zjeść złym stroną krytyki, ale staraj się pokazać krytyce twą wyższość. Oby recenzję były coraz lepsze i pamiętaj o bardziej wyrafinowanym asortymencie słów.

    A sam dodam, że film byłby dobry lub co najmniejsza słaby, gdyby został do końca wykorzystany, ale nie zostałby gniotem.(mowa tutaj o samym miejscu i historii jakie za sobą niesie'Czarnobyl' )

    I oczywiście jako mało tutaj grający rolę 'Anonim', trzymam kciuki z całej siły i wykorzystaj tutaj swój potencjał, bo myślę, że masz go bardzo wiele i nie warto tego marnować, lecz dopracować. Myślę, że jakoś moje słowa Cie tutaj zmotywują i odpowiednio naprowadzą, a ja będe obserwował, czy wyciągnęłaś z tego wnioski. :)

    OdpowiedzUsuń