Scenariusz: Phil Lord, Christopher Miller
Produkcja: USA (2014)
Czas trwania: 100 min (1 h 40 min)
Gatunek: animacja, komedia
Dubbing:
Piotr Bajtlik - Emmet
Wojciech Paszkowski - Lord Biznes
Ewa Andruszkiewicz-Guzińska - Żyleta
Krzysztof Banaszyk - Batman
Miłogost Reczek - Witruwiusz
Duet Phil Lord&Christopher Miller po bardzo nieudanym debiucie fabularnym w "21 Jump Street" powracają do kącika animacji. W ramach rekompensaty za poprzednie, żenujące widowisko twórcy postawili wszystko na jedną kartę. Najnowsza produkcja "LEGO", żywo komentowana przez media, nie przeszła bez echa. Animacja wzbudziła zainteresowanie każdej grupy wiekowej, które z sentymentem lub niewinnymi oczami dziecka wspominała i poznawała świat zbudowany ze słynnych duńskich klocków. "LEGO" opowiada historię Emmeta, który przez przypadek zostanie uznany za wyjątkowego przywódcę. Wraz z drużyną złożoną z najznakomitszych osobistości będzie się starał pokonać wroga, okrutnego Lorda Biznesa.
Dzięki świetnie zaaranżowanemu zwiastunowi, "LEGO" wzbudzało we mnie pozytywne emocje jeszcze przed seansem. Od początku byłam bardzo ciekawa jak twórcy odwzorują świat bazując na motywach słynnych klocków nie tracąc przy tym klimatu i magii towarzyszącej zabawie. Animacja w kilku scenach przerywana jest urywkami z rzeczywistości i tworzy historię, która łączy ze sobą oba światy w logiczną całość. Dodatkowo, kiedy na bajkowej planecie "Krainy Lodu" pojawia się problem zwalczania własnej wyjątkowości i ukrywania nadprzyrodzonych darów, w "LEGO" dzieje się zupełnie odwrotnie. Tutaj toczy się nieustanna walka o ponadprzeciętność i wyjście z cienia szarego, nic nieznaczącego bohatera, który w akcie desperacji szuka rozwiązań w poradniku "Jak być lubianym przez innych". Emmet stara się dopasować do nieustannie odrzucającego społeczeństwa, które egzystuje w idealnie zorganizowanym świecie, gdzie tysiące klonów wykonuje jednakowe czynności.
"LEGO" zachęca nie tylko klockowymi wspomnieniami, ale i znanymi bohaterami oraz kultowymi scenami z najbardziej popularnych dzieł. Na ekranie można dostrzec ociekającego testosteronem Batmana, wizerunek Jokera i nawiązania do "Mrocznego Rycerza", sceny z "Hobbita" i krainę Śródzelandię, "Star Wars", "Transformers" czy "Matrixa". W "LEGO" wkraczamy również w tęczowy świat niejakiej Kociorożki oraz do ostatecznej walki w "Avengers". Ponadto twórcy nabijają się z Green Lantern obsesyjnie zafascynowanego Supermanem, podejrzanie uśmiechniętego astronauty czy Lokiego. "LEGO" odnosi się także w zabawny sposób do słynnego motywu dobrego i złego gliny doprowadzając do użycia kontrastowych cech u jednego bohatera. Utworem prowadzącym jest bardzo chwytliwy numer "Życie jest czadowe", który ogarnia legowskie umysły i nawiązuje do mieszającej w głowach kultury masowej oraz manipulujących mediów.
Świat zbudowany z klocków LEGO jest mocno przesycony barwami, a postacie mają bardzo dopracowaną mimikę twarzy oraz płynne ruchy. Ponadto cieszy mnie fakt, że w filmach animowanych zaczęto wykorzystywać motywy, które rozbawią nawet rodzica, który przyszedł do kina ze swoją małą pociechą. Dokonano kroku milowego w tej dziedzinie, czego dowodem jest zapełniona sala kinowa rozbrzmiewająca salwami śmiechu i jednocząca widzów w każdym wieku. "LEGO" oferuje dobry humor nie tylko podczas trwania filmu, ale i na resztę dnia. Wspominając zeszłotygodniowy seans uśmiech mimowolnie pojawia się na mojej twarzy. I to w zupełności mi wystarczy, żeby uznać "LEGO" za wysokiej jakości produkt. Tak powinno się tworzyć współczesne animacje: nowocześnie&klasycznie.
0 komentarze :
Prześlij komentarz