poniedziałek, 9 września 2013

Godzilla (jap. Gojira) na światowych ekranach straszy już od 59 lat. Gigantyczny potwór jest najbardziej znanym wytworem japońskiej kinematografii oraz kultury masowej. Pierwsze odsłony Gojiry wyprodukowała wytwórnia Tōhō, a reżyserii podjął się Ishirō Honda. Początkowo Godzilla miał być ogromną ośmiornicą, ale po wielu namowach Honda zgodził się, aby przybrał postać wielkiego jaszczura. Choć wygląd potwora zmieniał się w kolejnych latach bardzo drastycznie, zawsze zachowano jego charakterystyczne cechy: skóra pokryta ciemnymi, grubymi łuskami; poruszał się na dwóch tylnych kończynach, przy czym przednie były bardzo silne; ostre zęby; długi ogon; pazury oraz rząd grubych płyt kostnych na grzbiecie. W niektórych produkcjach nadawano Godzilli moce, które nabył w efekcie używania broni jądrowej przez ludzi – zianie radioaktywnym oddechem, zdolność do regeneracji oraz wykorzystywanie radioaktywnego promieniowania do… unoszenia się w powietrzu. Godzilla miał być metaforą obawy Japończyków przed atakiem jądrowym – był śmiertelnym zagrożeniem dla ludzkości. W późniejszych odsłonach Gojira nie był jedynie wrogiem ludzkości, ale i walczył z innymi potworami a na końcu stał się… przyjazny dla naszej rasy i został tarczą przed innymi monstrami.

Wszystkie odsłony Godzilli


O Godzilli powstały aż trzy duże serie, które łącznie składają się z 28 filmów. Pierwsza (i największa) to seria Shōwa, w której zawarte są takie tytuły jak "Godzilla – król potworów", czyli pierwsza produkcja o ogromnym gadzie, "King Kong kontra Godzilla" czy "Godzilla kontra Mechagodzilla", gdzie Mechagodzilla jest jej mechanicznym klonem. W serii Heisei wrogami bestii jest m.in. Biollante, Kosmogodzilla czy Destruktor. W serii Millenium/Shinsei widzimy Megaguirusa, wielką bitwę potworów z 2001, czyli Godzillę, Mothrę i króla Ghidorah. Najbardziej znanym filmem o Godzilli jest amerykańska odpowiedź z '98 na japońskie sci-fi. Pewnie tą wersję kojarzycie. W głównych rolach wystąpili m.in. Matthew Brodercik, Jean Reno, Maria Pitillo, Hank Azaria czy Kevin Dunn.


Mechagodzilla






 Studio Legendary Pictures przygotowało reboota serii, który nosi dość prostolinijny tytuł - "Godzilla". Reżyserię powierzono w ręce Garetha Edwardsa, a scenariusz przygotowali Max Borenstein, Frank Darabont ("Skazani na Shawshank", "Zielona Mila"!) i Dave Callaham ("Niezniszczalni"). Materiały do scenariusza i cała historia leży na barkach Davida S. Goyera, docenionego przeze mnie za nolanowską serię o Batmanie. W filmie, poza Godzillą mają się pojawić jeszcze dwa inne monstra, a twórcy pragną ukazać potwora jako potężną siłę natury i odwet za tysiące lat eksploatacji. "Godzilla" ma być dramatem z wyrazistymi postaciami na pierwszym planie. W rolach głównych Elizabeth Olsen (nielubiana przeze mnie za "Martha Marcy May Marlene"), David Strathairn ("Ultimatum Bourne'a", "Lincoln"), Ken Watanabe ("Wyznania Gejszy", "Incepcja"), Aaron Taylor-Johnson ("John Lennon. Chłopak znikąd", "Anna Karenina"), Bryan Cranston ("Breaking Bad", "Drive", "Operacja Argo"), Sally Hawkins, Juliette Binoche, Richard T. Jones. Co ciekawe, w nowej "Godzilli" pojawi się również Akira Takarada, który w 1954 zagrał w pierwszym filmie o ogromnym gadzie. Zdjęcia Seamusa McGarvey'a ("Avengers") trwały od 18 marca do czerwca, a premiera planowana jest na 14 maja 2014 roku. Muzykę napisze Alexandre Desplat, pięciokrotnie nominowany do Oscara m.in. za "Jak zostać królem" czy "Operację Argo". Co myślicie o kontynuowaniu kultu Godzilli? Osobiście nie jestem negatywnie nastawiona na najnowszą produkcję Edwardsa, ale wydaje mi się, że film przejdzie bez większego echa i szczególnie nie odbije się na kartach fikcyjnej historii Godzilli.



Kilka zdjęć z planu najnowszej Godzilli. Więcej możecie obejrzeć TUTAJ

Akira Takarada (z lewej) i reżyser nowej "Godzilli" - Gareth Edwards 


Kręcenie sceny z udziałem 600 statystów

Zniszczony przez Godzillę tramwaj lub metro

Bryan Cranston (z przodu) i Aaron Taylor-Johnson


Krajobraz po przejściu potwora


2 komentarze :

  1. Świetna napisana recenzja i super zdjęcia, to kultowy wielopokoleniowy film.

    OdpowiedzUsuń