Scenariusz: Robert L. Baird, Dan Scanlon, Daniel Gerson
Produkcja: USA (2013)
Czas trwania: 104 min (1 h 44 min)
Gatunek: animacja, komedia, przygodowy, dla dzieci
Dubbing:
Wojciech Paszkowski - Mike Wazowski
Paweł Sanakiewicz - James P. Sullivan
Sylwester Maciejewski - Don Carlton
Artur Barciś - Ciamcio
Eryk Lubos - Art
Po wielkim sukcesie animacji "Potwory i spółka" z 2001 r., Disney zdecydował się na stworzenie prequelu. Na kolejną część bajki, która została uhonorowana Oscarem za najlepszą piosenkę, musieliśmy czekać aż 12 lat. Wymieniono reżyserów na Dana Scanlona, a liczba scenarzystów podniosła się do trzech. "Uniwersytet potworny" opowiada o początkach nie tylko znajomości Mike'a i Sully'ego, ale również ich drogi na szczyt - zostania profesjonalnymi straszakami.
Jestem zaskoczona kredytem zaufania jakim Disney obdarzył Dana Scanlona. Powierzenie kontynuacji bajki, która przyniosła ogromne zyski, debiutującemu dopiero reżyserowi to dość ciekawy przypadek. Obok kultowych serii "Shreka", "Epoki Lodowcowej" czy "Madagaskaru", "Potwory i spółka" widniało (widnieje?) bardzo wysoko w moim rankingu animacji. Obawiałam się, że "Uniwersytet Potworny" nie spełni moich oczekiwań i okaże się - jak poprzedni "Krudowie" czy "Merida Waleczna" - poniżej przeciętnej. Na szczęście były to tylko domysły. Dan Scanlon okazał się świetnym zastępcą i nie zniszczył specyficznego klimatu bajki. Przy twórcach scenariusza nie zmieniło się tylko jedno nazwisko - Daniela Gersona. Wszyscy trzej panowie poradzili sobie doskonale ze scenariuszem. Pierwszorzędnie połączyli oba filmy niejednokrotnie puszczając oko do fanów "Potworów i spółki" nawiązującymi scenami. Dodali również motyw szkoły, dzieciństwa, przyjaźni, rywalizacji, potęgi współpracy oraz upartego dążenia do celu, aby osiągnąć sukces. Na pewno ta animacja pomoże dzieciakom przygotować się do rozpoczęcia edukacji i odpowiednio ich zachęcić nie tylko do chodzenia do szkoły, ale i odnalezienia się w grupie oraz spełniania marzeń.
Ciężko stwierdzić czy animacja przypadnie do gustu również starszym odbiorcom. "Uniwersytet Potworny" naprawdę mnie bawił i wciągnął, o co ostatnio bardzo ciężko w moim przypadku. Lekka dawka humoru podana w komizmie postaci jest tu głównym powodem uśmiechu. Poza głównymi bohaterami Mike'em i Sullym, pojawia się też jedna, bardzo charyzmatyczna "kobieta" - straszna dziekan Skolopendra, która wspaniale uosabia postać najbardziej wymagającego nauczyciela w szkole. Twórcy nieźle poradzili sobie również z wizualizacją. Wszyscy bohaterowie są wyjątkowi, oryginalni i różnorodni nie tylko z charakteru, ale też z wyglądu. Muzyką zajął się - jak poprzednio - Randy Newman. Być może nie była to oscarowa ścieżka dźwiękowa, ale wprowadzono ją bardzo dyskretnie, co dopełniło całości.
Staram się unikać filmów z polskim dubbingiem, ale "Uniwersytet Potworny" jest wyjątkiem i zdecydowanie polecam - i zalecam - wersję z dubbingiem. Fani "Potworów i spółki" na pewno nie zawiodą się na tym seansie, bo jest on bardzo dobrą kontynuacją. "Uniwersytet Potworny" jest fantastyczną odskocznią od rzeczywistości, która zabiera w półtoragodzinną podróż do świata pełnego optymizmu, gdzie życie nabiera głębszych kolorów. Rozrywka, która uczy i bawi.
Wspaniała bajka! Mam ponad 20 lat, a bawiłam się przy niej wyśmienicie :)).
OdpowiedzUsuńGenialny film! Genialna recenzja!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :) Po prostu wszystkie twoje recenzje mi się podobają i masz świetne logo.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja... :) chyba jeszcze dziś obejrzę ten film!
OdpowiedzUsuń