niedziela, 12 maja 2013

Reżyseria: Shane Black
Scenariusz: Drew Pearce, Shane Black
Produkcja: Chiny, USA
Czas trwania: 130 min.
Gatunek: akcja, sci-fi

Obsada:
Robert Downey Jr. - Tony Stark
Gwyneth Paltrow - Pepper Potts
Don Cheadle - James Rhodes
Guy Pearce - Aldrich Killian
Ben Kingsley - Mandaryn

 Iron Man powraca po raz czwarty! Wszyscy fani wiernie wyczekiwali trójki i liczyli na niezapomniane widowisko. Kolejna opowieść o żelaznym superbohaterze ze stajni Marvela, w odróżnieniu od poprzednich, została wyreżyserowana przez Shane'a Blacka (,,Kiss Kiss Bang Bang''). Akcja filmu toczy się po wydarzeniach z ,,Avengers'', które odcisnęły duży ślad psychiczny na Tonym Starku. Bohater zmuszony będzie stawić czoła przeciwnościom i... nowemu wrogowi. Mandaryn sieje popłoch i przeprowadza regularne ataki, które pochłaniają wiele istnień. Tony musi odnaleźć w sobie siłę do walki, aby po raz kolejny założyć maskę Iron Mana i ocalić siebie, bliskich oraz cały świat...



 Po świetnie zapowiadającym się ,,Iron Manie'' twórcy wypuścili na rynek niezbyt udaną część drugą przygód Tony'ego Starka. Z ,,Iron Manem 3'' jest podobnie. Choć temat superbohatera jest jak kopalnia złota, niestety ciągle jego potencjał nie jest odpowiednio wykorzystany. Na pewno film jest (jak zwykle) zrobiony z dużym przepychem i ukazuje ciekawe widowisko, ale niestety po wspaniałych, robiących nadzieję zwiastunach uderzamy w końcu w bolesną rzeczywistość.
 Ironia i inteligentny humor były zawsze znakami rozpoznawczymi Tony'ego Starka. Twórcy wzięli sobie jednak tę cechę za bardzo do serca, ponieważ zamiast sporadycznych, błyskotliwych wypowiedzi dostajemy... parodię ,,Iron Mana''. Idealnie obrazuje to postać Mandaryna, która w zwiastunach kreowała się na charyzmatycznego i godnego przeciwnika. Z tej koncepcji jednak szybko zrezygnowano i u boku (początkowo) wyrazistego Mandaryna tworzy się postać Aldricha Killiana, która zamiast wbijać w fotel nieco śmieszy.
 W dobie kręcenia filmów o superbohaterach panuje ostatnio modny trend depresji, załamania wybawców filmowego świata. Ten motyw widzieliśmy już m.in. w ,,Mroczny Rycerz powstaje", a następne będą miały miejsce w ,,Wolverine'' czy ,,Człowieku ze stali''. Nie czuję jednak związanego z tym przesytu, a wręcz przeciwnie. W końcu ukazuje się portret bohaterów nie tylko z sukcesami, ale i porażkami, negatywnymi impulsami, które nimi kierują. Zawsze jednak wysnuwa się z tego pozytywny wniosek i motywacja, które oddziałują również na nas.
 Na pewno ,,Iron Man 3'' nie dysponuje taką ilością efektów specjalnych co ,,Avengers'', ale sprytne operowanie nimi daje nam dużą satysfakcję. W tej części zaskakuje również ilość prototypów Iron Mana, które mają nawet swoje imiona. Końcówka filmu to nieustająca akcja, która odkrywa wszystkie karty na stół. Tony skacze po kilkanaście metrów, zjeżdża po konstrukcjach niczym w bajkach animowanych, ale w kinie akcji i sci-fi na takie wybryki można sobie pozwolić.
 W poprzednich częściach ,,Iron Mana'' towarzyszył nam rockowy repertuar AC/DC, który idealnie pasował do tego bohatera. Tym razem za muzykę odpowiedzialny był Brian Tyler, który postawił na mroczniejsze klimaty i młodszych wokalistów m.in. Imagine Dragons czy AWOLNATION. Choć wszystkie z tych zespołów bardzo cenię, to jednak wolę brzmienie AC/DC, które bardziej kojarzy mi się z kultową postacią Iron Mana.


 ,,Geniusz, miliarder, playboy, filantrop'' jak sam siebie określił Tony Stark w ,,Avengers'' to nie kto inny, ale niesamowity Robert Downey Jr. Nie wiem czy przemawia przeze mnie uwielbienie do tego aktora czy po prostu Robert jest idealny w swojej kreacji filmowej? Jak dla mnie kultowa rola, która wnosi ten zwyczajny film sci-fi do wyższej rangi i klasy filmowej. U boku Roberta Downeya Jr. świetnie prezentuje się Gwyneth Paltrow (Pepper Potts), która bardzo dobrze maskuje się do roli pospolitej dziewczyny (na co nie wskazują jej ambicje, w końcu prowadzi Stark Enterprises!). Don Cheadle po raz kolejny wciela się w rolę sympatycznego Pułkownika Rhodesa/War Machine. Guy Pearce (Aldrich Killian), wcale nie prezentuje się tak złowrogo jak wskazuje na to nazwisko bohatera. Jak już wspomniałam wcześniej Ben Kingsley w postaci Mandaryna bardzo mnie urzeka, boli mnie natomiast niewykorzystanie tej postaci.


 ,,Iron Man 3'' zupełnie niepotrzebnie wyświetlany jest w wersji 3D. Gdybyście mieli możliwość wybrania, polecałabym wam jednak 2D - oszczędność pieniędzy oraz oczu. Poza błędami opisanymi na dość dużej objętości (podobnie miałam z filmem ,,Hobbit: Niezwykła podróż''), ,,Iron Man 3'' prezentuje się bardzo dobrze. Nie mam serca wystawić mu niskiej oceny, głównie przez sentyment, Roberta Downeya Jr. i maksymalnie dopracowanych zbroi (choć tak naprawdę więcej tu Tony'ego Starka niż Iron Mana). Mimo wszystko podziwiam uniwersalność tego dzieła, które trafia nie tylko do serc dzieciaków, ale i umysłów dorosłych, przypominając o ważnych pojęciach odwagi i wewnętrznej siły. Nastała era superbohaterów!


3 komentarze :

  1. Świetna recenzja! Byłam sama na nim w kinie i naprawdę byłam wręcz zdumiona!! :D Robert to najwspanialszy dla mnie aktor!

    OdpowiedzUsuń
  2. PO PORSTU ZAJEBISTA RECENZJA! OBY TAKICH WIECEJ! NA PEWNO WYBIORĘ SIĘ DO KINA :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisana recka, a film również bardzo dobry i oczywiście przystojny Robert ♥:)))).

    OdpowiedzUsuń