niedziela, 26 maja 2013

Reżyseria: Baz Luhrmann
Scenariusz: Baz Luhrmann, Craig Pearce
Produkcja: Australia, USA (2013)
Czas trwania: 142 min.
Gatunek: melodramat

Obsada:
Leonardo DiCaprio - Jay Gatsby
Tobey Maguire - Nick Carraway
Carey Mulligan - Daisy Buchanan
Joel Edgerton - Tom Buchanan
Isla Fisher - Myrtle Wilson
Jason Clarke - George Wilson

 Twórca najpiękniejszych melodramatów takich jak ,,Moulin Rouge!'' czy ,,Romeo i Julia'' zaprezentował swoje najnowsze dzieło na festiwalu w Cannes. Film ,,Wielki Gatsby'' Baza Luhrmanna otworzył tegoroczną edycję znanego festiwalu i zebrał bardzo pozytywne recenzje. Krytycy zachwycali się wizją Luhrmanna, który mistrzowsko połączył wszystkie elementy oddając klimat ekranizowanej powieści F.Scotta Fitzgeralda, jednego z najbardziej znanych pisarzy XX w. Film ukazuje historię miłości Gatsby'ego i Daisy, umieszczonej w latach 20. XX wieku na tle tworzącej się metropolii Nowego Jorku. Świadkiem i narratorem tej niezwykłej przygody jest niejaki Nick Carraway, przyjaciel Gastby'ego i jednocześnie kuzyn dziewczyny.



 O ekranizacji ,,Wielkiego Gatsby'ego'' dowiedziałam się dopiero, gdy upubliczniono zwiastun dzieła. Początkowo byłam bardzo sceptycznie nastawiona do filmu - wielka produkcja, która ukaże nieszczęśliwą miłość i nie zachwyci mnie swą płytką treścią. I słuszne było moje zdziwienie.
 Celem ,,Wielkiego Gatsby'ego'' było ukazanie szekspirowskiej miłości - niemożliwej, pełnej bólu, namiętności i palącego pragnienia. Smaczku dodaje tu fakt, że opowieść napisana przez Fitzgeralda została zadedykowana żonie Zeldzie, przy czym autor czerpał inspiracje ze swojego prywatnego życia. Historia młodego żołnierza odrzuconego przez bogatą dziewczynę, pojawiającego się w jej życiu po latach, ale dopiero wtedy, gdy jego sytuacja materialna ulega poprawie to przecież historia samego Fitzgeralda. ,,Wielki Gatsby'' to nie tylko opowieść o niespełnionej miłości, ale i desperacji, melancholii, nostalgii, które doprowadzają do skrajnych ludzkich zachowań. Główny bohater jest również idealistą, marzycielem, optymistą, który proteguje do wzoru, do jakiego chcemy się upodabniać.  


 Swoją miłość na ekranie malują wspaniały w swojej roli Leonardo DiCaprio wraz z mniej przekonującą Carey Mulligan, która bardzo pasuje do obrazu wrażliwej dziewczyny, ale mocno irytuje swoją postacią. Na przeszkodzie do miłości stoi mąż Daisy, Tom. W tę postać wcielił się nie gorszy Joel Edgerton, który ze swoim wąsem pozował na zdradliwego męża kurczowo trzymającego się żony. Bardzo mocnym ogniwem u boku DiCaprio okazał się Tobey Maguire, znany głównie jako Peter Parker, bohater z serii o Człowieku-Pająku. Brawa należą się dla Luhrmanna za wykorzystanie Nicka Carrawaya jako łącznika wszystkich wątków i wydarzeń, która splatają się razem w logiczną i przemyślaną całość.


 Bardzo mocnym punktem dzieła jest przepych. Szczególnie objawia się to w ujęciach przyjęć organizowanych w pałacu Gastby'ego - tysiące ludzi, drogie alkohole, najznakomitsze osobowości czy wyjątkowe fajerwerki. W trakcie zabaw można dostrzec bardzo duży wkład pracy w tworzenie kostiumów, za które przewiduję nominację do Oscarów. Ze strojami z lat 20. kontrastuje nowoczesna muzyka, którą mistrzowsko dopasował Craig Armstrong. Na ścieżce dźwiękowej filmu można znaleźć utwory Beyonce, Jacka White'a, Lany Del Ray czy Florence and The Machine. Wszystkie kompozycje są wyjątkowe i bardzo oryginalne, mogę to stwierdzić po setnym przesłuchaniu całego soundtracku ,,Wielkiego Gatsby'ego''. Na pochwałę zasługują również magiczne kadry Simona Duggana wprowadzające do wspaniałego świata ubiegłego wieku.


 Obok ,,Życia Pi'' jest to druga premiera, która najbardziej zapadła mi w pamięć i którą uważam za najpiękniejszą w 2013 roku. Każdy element w ,,Gatsbym'' jest dokładnie przemyślany, dlatego w filmie nie skupia się uwagi tylko na relacjach zakochanej pary, ale i na zachowaniach postaci. Gatsby jest bohaterem, który nigdy się nie poddaje. Walczy o rzeczy, które kocha niezależnie od ceny jaką musi ponieść. Gatsby daje nadzieję i ze swoim kojącym uśmiechem pokazuje zielone światło czekające na nas po drugiej stronie przeszkody dzielącej nas od celu. Czy Gatsby zasługuje na miano Wielkiego? Z pewnością przydomek Wielki niebezpodstawnie znajduje się w tytule. Często przecież o podobnych Małych-Wielkich się zapomina...


2 komentarze :

  1. Muszę, obejrzeć!
    Kurcze prowadzisz tak świetnego bloga, a tak mało osób o nim wie!
    Weź, się trochę bardzie "rozpromuj" bo aż szkoda ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś wspaniałego tak dobrej recenzji dawno nie czytałam! Oby ich było więcej! I żeby się lepiej zareklamował! Bo jest świetnie!

    OdpowiedzUsuń