wtorek, 9 kwietnia 2013

Reżyseria: Andrew Niccol
Scenariusz: Andrew Niccol
Produkcja: USA (2013)
Czas trwania: 125 min.
Gatunek: thriller, sci-fi

Obsada:
Saoirse Ronan - Melanie/Wanda
Jake Abel - Ian O'Shea
Max Irons - Jared Howe
Diane Kruger - Łowczyni
William Hurt - Jeb
Chandler Canterbury - Jamie

 Andrew Niccol scenarzysta ,,Truman Show'', reżyser ,,Gattaci - Szoku przyszłości'', ,,Pana życia i śmierci'' czy nowszego ,,Wyścigu z czasem'' przedstawia kolejny film. ,,Intruz'' (,,The Host'') to ekranizacja powieści Stephenie Meyer, autorki ,,Sagi: Zmierzch''. Przypuszczam, że jednak to drugie nazwisko jest ostatnio bardziej znane w branży filmowej, choć nie warto patrzeć na ten film przez pryzmat historii o wampirach. Tym razem przenosimy się do czasu, gdy Dusze, istoty pozaziemskie, przejmują ludzkie ciała. Jedną z takich osób jest Melanie, w której umieszczono Wagabundę. Dziewczyna jest jedną z uczestniczek ruchu oporu, Wagabunda będzie musiała wydostać z jej umysłu informacje o pobycie pozostałych członkach grupy. Sytuacja skomplikuje się, gdy Dusza zacznie odczuwać wszystkie emocje Melanie...



 Ostatni film Andrewa Niccola ,,Wyścig z czasem'', nie był zbyt udany - choć bardzo oryginalny, to jednak bocznymi drzwiami wkradały się dość poważne błędy. ,,Intruz'' utrzymany jest w podobnej stylistyce science-fiction i momentami również ma kilka wpadek.
 Na pewno jedną z nich jest zbyt pospieszne prowadzenie akcji. Początek filmu narzuca tempo, które zapowiada naprawdę wciągający seans. Niestety, emocje słabną wraz z kolejnymi minutami. Następuje wtedy naprawdę mozolne rozwinięcie akcji, słychać bardzo dużo monologów głównej bohaterki, co jest na pewno nieco przynudzające. Przyzwyczajając się jednak do narzuconego nam rytmu, czujemy się zaskoczeni  gwałtowniejszymi scenami np. pościgu, ale i niektórymi decyzjami bohaterów. Bardzo interesujący jest za to portret Łowczyni, która po trupach - według swojego instynktu - dąży do wyznaczonego celu. Pozytywnie oceniam również wątki miłosne, choć wysuwając się na pierwszy plan - co było oczywiście zamierzone - zniszczyły nieco aurę dobrze kreującego się tematu sci-fi. Końcówka filmu została również potraktowana w stylu ,,byle, żeby już skończyć'', co za tym idzie bardzo przewidywalna.
 Dużym atutem są na pewno gorące, piaskowe krajobrazy, które w kadrach Roberto Schaefera aż promienieją wszystkimi barwami tęczy oraz poziomem nasycenia. Zachwyciła mnie również muzyka, którą dopasował Antonio Pinto. Szczególnie przypadł mi do gustu utwór Imagine Dragons - Radioactive, który mimo zapowiedzi w zwiastunie, zabrzmiał dopiero na napisach końcowych.


 Znana głównie z roli Susie Salmon w ,,Nostalgii anioła'', Saoirse Ronan zaprezentowała się niezwykle... przeciętnie. O ile jej rola w ,,Niepokonanych'' bardzo przypadła mi do gustu to tym razem nie popisała się aktorsko i na pewno kreacji Melanie/Wandy nie można zaliczyć do udanych. Podobnie jest z Jakem Abelem (Ian O'Shea) i Maxem Ironsem (Jared Howe), którzy nie podołali charakterom swoich postaci i nie stworzyli charyzmatycznego, męskiego duetu. Jedynym ratunkiem dla obsady okazała się Diane Kruger. Aktorka znana mi głównie z ,,Mr.Nobody'' czy ,,Bękart wojen'' bardzo dobrze wpasowała się w charakter Łowczyni i na pewno należy się jej za to duża pochwała.


 Mimo wad, ,,Intruz'' ma swój styl i klimat, którym zaraża widzów i tworzy magiczną atmosferę. Nie można zaprzeczyć, że oglądając film, sami czujemy się częścią tej historii i przejmujemy się losami bohaterów. Choć wiele zabrakło, aby uczynić ten film choć świetnym, to mimo wszystko nie żałuję, że wybrałam ten seans i uważam, że spodoba się niewybrednym kinomaniakom. ,,Intruz'' prezentuje uniwersalne i przetarte szlaki po motywach prawdziwej miłości oraz wolnej jednostki, która w obliczu zagrożenia, zdolna jest do najstraszniejszych czynów.

 

4 komentarze :

  1. Proszę, zlituj się.... dobry?, w gatunku sifi?, thriller? to tak jakby mówić że hamburger jest pączkiem od Bliklego....
    Być może w gatunku romansidło dla emo nastolatek jest on dobry ale jako film SiFi jest beznadziejny a w kategorii Thriller w ogóle nie istnieje.
    Film SiFi jednak wymaga jakiejś choćby minimalnej dawki tajemnicy którą w czasie filmu odkrywa się czegoś co przykuwa uwagę, powinien mieć logiczny precyzyjny scenariusz którym z resztą rożni się od filmu fantasy.
    Jako thriller powinien wzbudzaj jakiś dreszcz emocji..... a tu była nuda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodobała mi się wizja przyszłości, w której nad ludźmi zapanowały istoty pozaziemskie; motyw z wszczepianymi duchami został odzwierciedlony w dość oryginalny sposób. Co się tyczy ogółu gatunków, do których został przydzielony, przyznaję Ci rację. Zabrakło wyżej wymienionych elementów, starałam się to przekazać pod nieco innymi słowami (mozolna akcja, przynudza), ale chyba nie do końca jest to zrozumiałe.
      Ocena dobry nieco naciągnięta, ale ważne dla mnie było to, że dobrze czułam się oglądając ten film - pozwolił mi się oderwać, a to według mnie jest najważniejsze w tworzeniu filmów.
      Dziękuję za spostrzeżenia, pozdrawiam. ;)

      Usuń
  2. W całej okazałości zgadzam siez recenzją Anety, film jest całkiem ciekawy i naprawdę wciąga i naprawdę dobrze sie go oglądało i można było zabujać w obłokach:). Ps świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, a film bardzo, bardzo wciągający.:))

    OdpowiedzUsuń