wtorek, 15 kwietnia 2014

Reżyseria: Christoffer Boe
Scenariusz: Mogens Rukov, Christoffer Boe
Produkcja: Dania (2003)
Czas trwania: 91 min (1 h 31 min)
Gatunek: melodramat

Obsada:
Nikolaj Lie Kaas - Alex
Maria Bonnevie - Simone/Aimee
Krister Henriksson - August Holm

Christoffer Boe w 2003. roku zadebiutował jako reżyser filmem "Rekonstrukcja". Za swój pierwszy film długometrażowy otrzymał Amandę, został doceniony na festiwalach w Cannes czy Cammerimage, a także zdobył serca pierwszych fanów. "Rekonstrukcja" to dramat opowiadający historię Alexa i Simone, których związek zostanie przerwany przez pojawienie się przypadkowej kobiety. Piękna blondynka o imieniu Aimee zawładnie sercem mężczyzny, który przekona się, że sen mający się ziścić w ramionach idealnej kobiety, ostatecznie nie wygląda tak, jak powinien.



Boe już na samym początku filmu daje do zrozumienia, że ma pełną kontrolę nad naszym umysłem i to on pociąga za sznurki. Na wejściu stanowczo ostrzega i nieustannie przypomina, że to tylko kolejny film. Nic ponad wykreowaną przez niego fikcję. "Ale i tak boli", uderza nas znienacka. Dlaczego? To tylko zimny, beznamiętny, wykonany po raz tysięczny trick, mający na celu zwrócenie uwagi. Rekonstrukcja uczuć i emocji, zdarzeń i wydarzeń, błędnego, pozornie niekończącego się koła, które wciąga w wir kolejnych, coraz szybszych obrotów, natarczywie stara się wtłoczyć do umysłu pewną myśl. A może wspomnienie? Boe dokładnie wie gdzie znajduje się punkt, w który musi uderzyć. Nawet nie musi celować, on po prostu wie. Gdzieś między absurdami i zawiłością fabuły zdaje się, że serce podskakuje do gardła, bo to rekonstrukcja przeszłych, obecnych lub przyszłych relacji naszego życia.

Boe obnaża brudną prawdę o zauroczeniach, które na krótko odrywają od rzeczywistości i pozwalają bujać w obłokach; żądzy, będącej przedmiotem zguby; miłości niekomfortowej i tej niespełnionej; rozstaniach bolesnych, chłodnych i nieoczekiwanych. Boe bada proces zaślepienia urodą, którą karmią się wszystkie oczy i serca świata, a do skłonności której, nikt nie chce się głośno przyznać. Bez rozkładania na czynniki pierwsze, "Rekonstrukcja" jawi się jako dopieszczone plastycznie dzieło. Wysmakowane, gorące i kuszące zdjęcia Manuela Alberta Clara stanowią wizualny majstersztyk, który najmocniej podziwiać można podczas oryginalnej konwencji nagrywania scen miłosnych.



"Rekonstrukcja" nie zawiera w sobie nawet nutki słodyczy, pozostawia jedynie gorzki posmak życia. Boe poświęca swój film nietrwałości uczuć zakochanych, którzy z czasem wracają do punktu wyjścia: pary nieznajomych. Spotkanie w barze, kilka zalotnych uśmiechów, kilka komplementów. Zastanawiając się jak podjąć kolejny krok żaden z nich nie będzie myślał o tym, że jest to dzień powitania i pożegnania. Trochę dymu, magii, uniesień. Coś ulotnego. Tak się zawsze zaczyna i tak się zawsze kończy. Ale i tak boli.


0 komentarze :

Prześlij komentarz