4 kwietnia
"Hardkor Disko" - to debiut Krzysztofa Skoniecznego, do tej pory znanego wyłącznie z aktorstwa. Tym razem po drugiej stronie kamery reżyseruje historię Marcina, który przyjeżdża do miasta w celu dokonania zemsty. Tajemniczy chłopak wciągnie się jednak w wir szalonych imprez oraz mocnych używek. W rolach głównych Marcin Kowalczyk, Jaśmina Polak, Agnieszka Wosińska, Janusz Chabior. Zwiastun jest mocny i ostry podobnie jak sam tytuł filmu. Czekam na premierę, aby sprawdzić czy "Hardkor Disko" wnosi coś świeżego do polskiej kinematografii, czy stanie się tylko kolejnym psychologicznym bełkotem.
"Droga do zapomnienia" - Jonathan Teplitzky swój film opiera na prawdziwej historii. Dzieło Australijczyka opowiada o więźniu japońskiego obozu jenieckiego, który po wojnie wyrusza na poszukiwania swojego oprawcy. Wyczuwam genialną kreację Colina Firtha, równie dobrze zapowiadana jest także rola Nicole Kidman, a na ekranie ujrzymy również Stellana Skarsgarda. Piękne kadry, piękna i wzruszająca historia, a zwiastun zrobił na mnie ogromne wrażenie. Filmowy pewniak kwietnia!
11 kwietnia
"Kiedy umieram" - nowy film w reżyserii Jamesa Franco będzie oparty na motywach powieści Williama Faulknera. Franco zaprezentuje historię rodziny, która po śmierci matki postanowi postąpić zgodnie z jej życzeniem: pochować ją niedaleko miasta. Na ekranie zobaczymy oprócz reżysera, Tima Blake'a Nelsona, Danny'ego McBride'a, Jima Parracka, Ahnę O'Reilly. Jestem ciekawa tej historii, a w szczególności sprawdzenia jak Franco radzi sobie na stołku reżyserskim, bo nie miałam jeszcze okazji poznać go na tym polu.
"Locke" - drugi film na koncie Stevena Knigta. Zadebiutował w zeszłym roku bardzo klimatycznym i wizualnie dopieszczonym "Kolibrem" z Jasonem Stathem w roli głównej. Tym razem reżyser opowie historię Ivana, który w trakcie podróży samochodem odbierze tajemniczy telefon. Czy jedno połączenie może zmienić czyjeś życie? Tego dowiemy się wybierając seans, w którym główne skrzypce gra Tom Hardy. "Locke" będzie trzymać w napięciu i jednocześnie emocjonalnie kusić. Tylko dla miłośników statycznego "Kolibra".
18 kwietnia
"Pierwszy wschód słońca" - Chris Michael Birkmeier debiutuje na każdym polu tworzenia. Film będzie opowiadał historię Kurta (Kyle Wigent) i Paula (Tanner Rittenhouse), pary, która ma za sobą dwa lata związku. Na ekranie zobaczymy ich rozstania oraz emocjonalne udręki sercowe. Trafiłam przypadkiem, ale zwiastun tak bardzo przypadł mi do gustu, że musiałam go tutaj umieścić. No i ten plakat... minimalistyczny, klasyczny, romantyczny.
25 kwietnia
"Oh, Boy!" - niemiecki komediodramat kolejnego debiutanta, Jana Ole'a Gerstera, który na koncie ma już Europejską Nagrodę Filmową za odkrycie roku. Czarno-biały zwiastun ukazuje historię Niko (Tom Schilling), który porzuca studia i szuka swojego miejsca włócząc się po ulicach Berlinu. "Oh, Boy!" sprawia wrażenie filmu życiowego, a komedia, na którą film jest kreowany smakuje raczej gorzko. Dla miłośników codziennych, wewnętrznych rozterek.
Bez szału z tym kwietniem. Może w maju będzie jakaś petarda :)
OdpowiedzUsuńO tak, plakat filmu "Pierwszy wschód słońca" jest genialny! Jak tylko go zobaczyłem, już wiedziałem, że zapowiada się coś intrygującego. Od siebie dorzuciłbym "Imigrantkę" i "Camille Claudel, 1915", na które czekam z ogromną niecierpliwością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń