Scenariusz: Pedro Almodóvar
Produkcja: Hiszpania
Czas trwania: 90 min (1 h 30 min)
Gatunek: komedia
Obsada:
Javier Cámara - Joserra
Carlos Areces - Fajas
Lola Dueñas - Bruna
Cecilia Roth - Norma Boss
José María Yazpik - Infant
Raúl Arévalo - Ulloa
Pedro Almodóvar niewątpliwie jest jednym z najbardziej znanych hiszpańskich reżyserów i zdecydowanie jednym z moich ulubionych. Autor oscarowych filmów "Porozmawiaj z nią", "Wszystko o mojej matce" i innych szczodrze nagradzanych tytułów, wraca na ekrany kin z nieprzyzwoitą komedią "Przelotni kochankowie". Reżyser, którego największą muzą jest rozsławiona przez niego Penelope Cruz, powrócił do swoich gatunkowych korzeni - komedii. Tym razem Almodóvar opowiada nam historię pasażerów samolotu, który leci z Madrytu do Meksyku. W trakcie podróży wyjdzie na jaw usterka maszyny, którą będzie trzeba zachować w tajemnicy przed pasażerami. Podczas lotu nie zabraknie kłótni i dramatów, które opanować będą chcieli trzej stewardowie.
Za co kochamy Almodóvara? Przede wszystkim za nietuzinkowość, oryginalność, odwagę i kontrowersje, ale głównie za ciekawe koncepcje, które ukazują jak wybitnym jest wizjonerem. "Przelotni kochankowie" odbiegają od poważnych dramatów poprzednich dzieł reżysera. Pedro zaskakuje po raz kolejny i nie boi się sięgnąć po komedię. Sam plakat "Przelotnych" mówi wiele o tym, czego będziemy świadkami przez najbliższe półtorej godziny. Przed rozpoczęciem seansu pojawia się tekst, który informuje, że wszystkie zdarzenia oraz osoby są fikcyjne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. I wtedy pojawia się pierwszy uśmiech i westchnienie, że tak naprawdę "Przelotni kochankowie" to opowieść zbudowana na motywach nie tylko konkretnych osobistości, ale także całego kraju.
Almodóvar pokazuje obecny stan Hiszpanii, która jak samolot wymyka się spod kontroli i nie ma nad nią odpowiedniego sterowania. Lata wciąż bez celu z przeczuciem o nieuchronnej katastrofie. Wydaje się więc, że finał tego lotu jest przesądzony. Trudno jest zrozumieć humor Almodóvara i jego satyrę, jeśli nie ma się pojęcia o sytuacji rodzimego kraju reżysera i jego wewnętrznej strukturze. Dla niewymagających widzów film może się okazać nieśmieszny. Przelotni kochankowie ciągle ocierają się o podteksty seksualne - często homoseksualne, wypijają litry alkoholu a wśród nich znajdziemy różne charaktery - od wielkich gwiazd, wróżek po płatnych zabójców. Całości dopieszcza głównie komizm postaci oraz świetne wykonanie przez stewardów tańca do piosenki "I'm So Excited" z repertuaru The Pointer Sisters, którego fragment widać już w zwiastunie. Mimo tego, że akcja filmu toczy się tylko na pokładzie samolotu, Almodóvar wychodzi zwycięsko z tego zadania i nie tworzy ciasnej klatki, w której dusimy się wraz z bohaterami.
Pierwszym filmem Almodóvara, który obejrzałam i opisałam na blogu, była "Skóra, w której żyję". Od tamtej pory nadrobiłam zaległości i gdy tylko słyszę nazwisko tego reżysera od razu się uśmiecham. Platoniczna i bezwarunkowa miłość do jego twórczości udzieliła mi się aż za bardzo podczas pisania tej recenzji. "Przelotni kochankowie" trafili w moje gusta, ponieważ perfekcyjnie łączą niecodzienny humor. Jedno jest pewne: "Przelotni kochankowie" pokazują wszystko, czego nie powinno się robić w samolocie. Tym bardziej w obliczu nadchodzącej katastrofy.
Zajebista recenzja! Na pewno zobacze film!
OdpowiedzUsuńGenialny film! Uwielbiam Pedro Almodóvara, a twoja recenzja jest znakomita!
OdpowiedzUsuńŚwietna recnezja!
OdpowiedzUsuńKocham ten film! :D
OdpowiedzUsuńTo jest to, konkretnie i na temat i oczywiście napisane wspaniale. Świetna recenzja! Nie mogę się doczekać kolejnej! :)
OdpowiedzUsuń