poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Reżyseria: Jafar Panahi
Scenariusz: Jafar Panahi
Produkcja: Iran (2015)
Czas trwania: 82 min (1 h 22 min)
Gatunek: dramat

Obsada:
Jafar Panahi 
Hana Saeidi


Jafar Panahi to twórca, przy którym hasła o wolności i odwadze tworzenia brzmią wyjątkowo trafnie. Pięć lat temu został skazany za kręcenie filmów poza rządowym obiegiem i zaangażowanie w działalność antyrządową na sześć lat aresztu domowego ("To nie jest film") i ponadto na dwudziestoletni zakaz tworzenia filmów. Wyroki nie są jednak w stanie zatrzymać Panahiego w ukazywaniu restrykcyjności irańskiej cenzury i praw. Po przemyceniu do Cannes ciastka z pendrivem, a do Berlina przez Skype, nadal kontynuuje swoje buntownicze czyny na kolejnym przystanku swojej twórczości, tym razem w "Taxi Teheranie".

"Taxi Teheran" zaczyna się spokojnym ujęciem widocznej za przednią szybą drogi, które od razu przygotowuje widza do aury dramatu czterech... drzwi, przez które przechodzą kolejne osoby. W środku rozmawia się o osobistych, ale tyczących się całego społeczeństwa problemach: o karze śmierci, usprawiedliwianiu kradzieży, pirackich przemytach zagranicznych produkcji, a nawet przesądnych wierzeniach i kwestii spadkowych, które w tamtejszych rejonach zapewniają pierwszeństwo do majątku mężczyznom. Tym poważnym, ale zabarwionym wyczuwalną ironią sprawom przysłuchuje się sam reżyser, który prowadzi taksówkę. Dając głos naturszczykom oraz bliskim, Panahi naigrywa się z cenzury cudzymi słowami, w jednej ze scen nie pokazując do kamery brutalnego filmiku z przestępstwa, a innym razem poruszając kwestię zadania domowego swojej siostrzenicy. Dziewczynka, która skrada cały film reżyserowi, opowiada o projekcie szkolnym, którego tematem jest nakręcenie filmu nadającego się do dystrybucji. Kolejne zakazy irańskiej cenzury obnażają przed jeszcze nieświadomą, małą istotką jak ograniczany jest świat kultury i strefa życia publicznego.

Jafar Panahi traktuje zatem kino głównie jako naturalny sposób buntu, wyrażania poglądów, obnażania absurdów i wypowiadania się w imieniu społeczeństwa, a nie jako formy sztuki. Ta zmodyfikowana rzeczywistość silnie złączona jest z kinem drogi, które mimo ciasnej przestrzeni nie tworzy klaustrofobicznej aury wokół filmu. Panahi uzyskuje ten efekt przez luźne podejście do ukazywanej bardziej biograficzno-dokumentalnej niż czysto gatunkowej, dramatycznej historii. Na sam koniec oddaje hołd ludziom kina w najbardziej banalny i najpiękniejszy sposób, kładąc czerwoną różę przed kamerą i ponownie tworząc ujęcie będące klamrą kompozycyjną filmu: dwuznaczny obraz za tą samą, przednią szybą.



Seans umożliwiony dzięki 

4 komentarze :

  1. Nie można nie obejrzeć :) W końcu to Panahi przebił Szumowską na Berlinale :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam z niecierpliwością na zdobywce Złotego Niedźwiedzia:) ciekawe jak tym razem wywinął się przed zakazem filmowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jego wypowiedź gdzieś, że on nie umie, nie może inaczej, że film jest dla niego jak oddychanie, czymś naturalnym i zgodzę się , to się czuje w jego filmach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem twórczości Panahiego. Niesamowite, że tyle ryzykuję robiąc cały czas filmy. Taxi Teheran na pewno będzie autentyczne, z takich rozmów można dowiedzieć się prawdy, zupełnie jakby jeździło się samemu po tych ulicach.

    OdpowiedzUsuń