czwartek, 3 października 2013

Reżyseria: Sławomir Fabicki
Scenariusz: Sławomir Fabicki, Marek Pruchniewski
Produkcja: Polska (2012)
Czas trwania: 105 min (1 h 45 min)
Gatunek: dramat obyczajowy

Obsada:
Marcin Dorociński - Tomasz Niedzielski
Julia Kijowska - Maria Niedzielska
Adam Woronowicz - Adam, prezydent miasta
Agata Kulesza - żona prezydenta
Dorota Kolak - matka Tomka

 Po sześciu latach przerwy, twórca nominowanej do Oscara "Męskiej sprawy" i "Z odzysku" wraca. Sławomir Fabicki widocznie miłuje się w dramatach psychologicznych, a najnowsza "Miłość. Film Sławomira Fabickiego" jest tego niezaprzeczalnym dowodem. Film zebrał pozytywne recenzje krytyków i widzów, ale mimo to nie okazał się dużym sukcesem kinowym. Z niewiadomych przyczyn. Dzieło Fabickiego oparte jest na prawdziwych wydarzeniach z Olsztyna, kiedy to wyszła na jaw seksafera ratuszowa. Głównymi bohaterami filmu są Marysia i Tomek, małżeństwo oczekujące dziecka, budujące własny dom. Po wstrząsającym wydarzeniu w życiu Marii ich związek zostanie wystawiony na ciężką próbę i powoli będzie się chylił ku upadkowi...


 O "Miłości" pisałam już w marcu, przy okazji równoczesnej premiery "Polowania" z Mikkelsenem. Choć bardzo chciałam ją obejrzeć, żadne kino w mojej okolicy nie wyświetlało tego tytułu. Okazja nadeszła po premierze filmu na DVD. Nie opiszę nawet jak bardzo żałuję, że wcześniej nie mogłam przybliżyć wam tego dzieła. Nieustannie pisząc o "Miłości" Fabickiego myślę o "Miłości" Hanekego. To historie o wszystkich odcieniach miłości. Prawdziwej miłości, gdzie w kolorowy świat życia małżeńskiego wkrada się szara rzeczywistość. Wkraczają problemy, z którymi bohaterowie muszą sobie poradzić - przede wszystkim - emocjonalnie. Dużo w nich także symboliki. U Hanekego była to biała gołębica, a w "Miłości" Fabickiego to umierający wróbel. Obojętność bohaterki na ten widok już na początku filmu zwiastuje niemałe komplikacje. Swój przekaz, tym razem dla bohatera, ma wisząca obrączka na wychudzonym palcu umierającej osoby, symbolizująca siłę, wytrwałość i odwagę zmierzenia się z własnymi problemami.


 Film Fabickiego jest bardzo toksyczny i emocjonalny. Oglądanie go sprawia ból, ale wyższa, niepojęta przeze mnie siła, nie pozwala oderwać się od ekranu. "Miłość" jest długotrwałym i męczącym obrazem rozpadania się związku, gdzie każdemu z bohaterów filmu wali się świat. Całe dzieło otoczone jest magiczną, nietykalną osłoną, która skrupulatnie tworzy ten świat i pozwala nam nim przesiąknąć. Melancholijny i depresyjny nastrój podkreślają chłodne, zimne i odstraszające kadry Piotra Szczepańskiego.


 W obsadzie duże emocje wzbudza Julia Kijowska. Aktorka poprzednią kreację stworzyła do "Drogówki" Smarzowskiego i - jak dobrze pamiętam - nie zaimponowała mi swoim popisem aktorskim. W "Miłości" mnie oczarowała. Rolę rozemocjonowanej Marysi odegrała pierwszorzędnie. Lustrem dla Kijowskiej miała być postać zdystansowanego i nieco zamkniętego Tomka. W tę postać wcielił się kameleon polskiego kina, Marcin Dorociński, który jest jednym z moich ulubionych polskich aktorów.


 Nie szczędziłam słów zachwytu i uznania, ale uważam, że "Miłość" na to zasługuje. Tym bardziej, że jest to ojczysta produkcja, z której powinniśmy być bardzo dumni. Sławomir Fabicki niesamowicie zaimponował mi nie tylko technicznie swoim najnowszym filmem, ale także dogłębną analizą tak trudnej relacji jak małżeństwo. Nikt tak pięknie nie mówił o miłości w polskim kinie. Wielkie ukłony.


0 komentarze :

Prześlij komentarz