wtorek, 28 lutego 2012

Kapitan Colter Stevens budzi się w pociągu. Nie wie dokąd jedzie, gdzie się znajduje ani nie zna kobiety siedzącej obok siebie. Po 8 minutach dochodzi do eksplozji. Okazuje się, że mężczyzna bierze udział w tytułowym ,,source code'', który pozwala na wejście do ciała innego człowieka na ostatnie 8 minut jego życia. Zadaniem kapitana jest dowiedzieć się kto jest sprawcą tego zamachu i zapobiec kolejnemu atakowi terrorystycznemu.

,,Source code'' czyli jak zniszczyć dobry pomysł, słabą realizacją. Pierwsze 10 minut filmu to świetny początek, ale później zaczyna się robić monotonnie, pomijając momenty, w których emocje sięgają zenitu. Podczas oglądania ciągle zadawałam sobie pytanie ile jeszcze razy Stevens obudzi się w nowym ciele?! Poza tym filmy z Jakem Gyllenhaalem po ,,Tajemnicy Brokeback Mountain'' nie są już dla mnie takie same, jeśli wiecie co mam na myśli (Nie chodzi o dyskryminację - dla jasności!). Zakończenie mnie wzruszyło, co poprawia moją ocenę na temat tej produkcji. Czy warto obejrzeć? Dla tych mniej wymagających widzów jak najbardziej! Dla tych, którzy widzieli ,,Incepcję'' i inne obrazy o podobnej tematyce raczej nie polecam, niczego nowego, ciekawszego nie zobaczą.




4 komentarze :

  1. Przeglądałem Twój blog i zastanawiałem się, która z recenzji najbardziej mnie zadziwi...I oto trafiłem. Co prawda recenzja dość krótka ale w jakiś dziwny sposób mnie uderzyła..Zacznijmy więc od pierwszego zdania ",,Source code'' czyli jak zniszczyć dobry pomysł, słabą realizacją"?? Nie rozumiem, dlaczego realizacja filmu nie spełniła Twoich oczekiwań...Od początku jest mowa o tym, że główny bohater będzie tak długo umierał,aż nie wykona zadania...Chyba, że nie chodzi Ci o scenariusz a np. o efekty specjalne...Wg mnie również stoją na wysokim poziomie. Co prawda budżet filmu to nie jakieś kokosy, ale sama przyznasz, że efekty były dość realne....Jednak najbardziej zaskoczyło mnie zdanie "Poza tym filmy z Jakem Gyllenhaalem po ,,Tajemnicy Brokeback Mountain'' nie są już dla mnie takie same.." Jake za rolę w Tajemnicy BM zdobył nominację do Oscara, od tamtego momentu z powodzeniem kontynuuje dobra passę...Chodzi mi o to, że większość aktorów odgrywa w jakimś filmie rolę życia, co nie znaczy, ze trzeba na nich patrzeć tylko i wyłącznie przez pryzmat tej roli....Zakończenie poprawiło Twoją ocenę, czyli normalnie chciałaś dać 3?? Rozumiem, Incepcja film arcydzieło, osobiście uwielbiam i oglądam co jakiś czas, zawsze odkrywając coś nowego..Jednak myślę, że nie można aż tak "gnoić" Kodu nieśmiertelności...4 to zdecydowanie za niska ocena....Zdecydowanie...A tak poza tym, nie pijąc już do tej akurat recenzji....Gratuluję bloga, wiele ocen filmów jest bardzo podobnych do moich własnych... Jeżeli film jest plastikowy to Ty to widzisz i to mi się podoba...Większość dziewczyn(niestety) ocenia film przez pryzmat ulubionego aktualnego bożyszcza....Skoro w filmie gra Zac Efron albo Channing Tatum to trzeba dać 9....co z tego, ze film głupi i bez sensu....Dobra robota tak dalej..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to recenzja z 28.02.12r. i stawiałam dopiero pierwsze kroki. Uważam, że teraz poprawił się mój styl pisania jak i dokładność opisu z filmem. Poza tym jestem amatorką, więc wybacz mi moje błędy. :)

      Usuń
  2. Każdy z nas jest amatorem... :D Czyli miłośnikiem... Po prostu zdziwiła mnie tak niska ocena...Teraz byś ją zmieniła?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może o jedną cz dwie gwiazdki. :D Nie wpadł mi w gust, nudził mnie, z tego co pamiętam. Dziś może - jeśli obejrzałabym ponownie - napisałabym więcej argumentów, dlaczego tak sadzę.

      Usuń